Święty Ojciec Pio – egzorcysta

Święty Ojciec Pio otrzymał od Boga dar, moc, wypędzania demonów z osób opętanych. Pod wpływem modlitw, egzorcyzmów, a czasami tylko znaku krzyża nakreślonego przez Ojca Pio opętani uspokajali się uwolnieni od udręk szatańskich.

Ojciec Tarcisio da Cervinara bardzo często uczestniczył w egzorcyzmach odprawianych przez Ojca Pio i tak wspomina te przypadki: „Byłem świadkiem wielostronnego podejścia Ojca Pio do takich przypadków. Wiele razy, kiedy przyprowadzano do niego chorych uważanych za opętanych, przeszywał ich przenikliwym spojrzeniem, po czym zwracał się do chorego i tych, którzy z nim przyszli: „Lecz się, „Trzeba go leczyć”. W takich przypadkach było jasne, że to nie opętanie, tylko choroba psychiczna.

 Egzorcyzmy odprawiane przez Ojca Pio naśladowały metodę Jezusa: mieściły się w jednym słowie. Na wrzaski, miotanie się opętanych i próby fizycznej napaści, święty nieznoszącym sprzeciwu głosem nakazywał: „Milcz!”, „Dosyć!”, „Przestaniesz wreszcie?” albo nawet „Idź precz!”. Po tych słowach opętany natychmiast odzyskiwał spokój”.

Szatan często przed opuszczeniem ciała opętanego krzyczał na Ojca Pio: „Ojcze Pio, nękasz bardziej niż św. Michał!” albo „Ojcze Pio, przestań nam zabierać dusze, a przestaniemy cię dręczyć!”
Ojciec Tarcisio wspomina, że: ”Kiedyś po takich słowach powiedziałem Ojcu : „Ojcze duchowy, słyszałeś co powiedział diabeł? A on odparł: Szatan się mnie boi!”

Ojcu Tarcisio wyjawił Ojciec Pio, że spotkał szatana w ludzkiej postaci i to zdarzenie miało miejsce w konfesjonale. Tak opowiadał Ojciec Pio: „Pewnego ranka, kiedy spowiadałem mężczyzn, przyszedł do mnie jakiś wysoki, smukły pan, ubrany z wyszukaną elegancją, niezwykle uprzejmy w obyciu. Nieznajomy uklęknął i zaczął wyznawać grzechy. A były to grzechy wszelkiego rodzaju: przeciwko Bogu, bliźniemu, przeciwko moralności, wszelkie wynaturzenia. Na wszystkie moje zarzuty, nawet po moim pouczeniu, w którym powołałem się na słowo Boże, nauczanie Kościoła, moralność świętych, ten enigmatyczny penitent ripostował, niezwykle zręcznie i z przesadną uprzejmością usprawiedliwiając wszelkiego rodzaju grzechy jako nieumyślne, a zarazem przedstawiając wszelkie grzeszne czyny jako normalne, naturalne, moralnie obojętne. Dotyczyło to nie tylko przerażających grzechów przeciwko Bogu Ojcu, Jezusowi, Matce Bożej i świętym, których nigdy nie nazywał wprost, a jedynie posługując się bezczelnymi peryfrazami, ale i najobrzydliwszych, najohydniejszych grzechów sięgających dna. Zacząłem się zastanawiać: Kto to? Skąd przychodzi? Któż to może być? Przyglądałem mu się uważnie, próbując odczytać coś z rysów twarzy, a zarazem nadstawiałem uszu na każde słowo, tak by nic nie uronić i w pełni je zrozumieć. Zdecydowanym i władczym głosem rozkazałem mu: Powiedz: niech żyje Jezus, niech żyje Maryja. Jak tylko wypowiedziałem te najsłodsze i najpotężniejsze imiona, szatan natychmiast zniknął w błysku ognia, pozostawiając po sobie nieznośny, obrzydliwy fetor”.

Inne wydarzenia związane z egzorcyzmami odprawianymi przez Ojca Pio.

Pewna dziewczyna razem ze swoją matką udała się do Ojca Pio, aby uwolnił ją od obsesyjnej myśli, że jest potępiona. Gdy dziewczyna przystąpiła do konfesjonału przy spowiedzi usłyszała słowa: ”jesteś potępiona”. Wyszła z kościoła przerażona, że to potwierdził Ojciec Pio. Matka dziewczyny udała się do ojca Benedetto i wszystko opowiedziała. Ojciec Benedetto, kierownik duchowy Ojca Pio zawołał Go i powiedział: „Mój synu, coś ty zrobił? Ta biedna dziewczyna nie uspokoi się w żaden sposób. Musisz zrozumieć synu, że nawet jeśli Pan objawia ci rzeczy tego typu, ty nie masz prawa wyjawić tego tej nieszczęśliwej biedaczce!”  Ojciec Pio odpowiedział: „Ojcze, ale mi się nigdy nic podobnego nie śniło. Ja jej tego nie powiedziałem. Niech jej ojciec każe wrócić do mnie, proszę mi  zrobić tę przysługę!”. Dziewczyna wróciła do konfesjonału i znalazła u Ojca Pio pokój i ulgę. Ojciec  Benedetto podsumował do wydarzenie: „A zatem, to diabeł, chcąc pogrążyć w jeszcze głębszej rozpaczy tę biedaczkę, zagłuszył głos Ojca Pio i udając go doskonale, potwierdził dziewczynie: „Jesteś potępiona, tak! Jesteś potępiona!”.

Do Ojca Pio w 1947 roku przyprowadziły opętaną jej dzieci.  Zmusiły ją aby weszła do kościoła, w którym Ojciec Pio miał odprawiać Mszę Świętą. Gdy przekroczyła próg kościoła zaczęła głośno i przeraźliwie krzyczeć czym przeraziła zgromadzonych wiernych. Gdy Ojciec Pio zaczął rozdawać Komunię Świętą wyrzucała z siebie potok obelg i bluźnierstw. Nie dała się wyprowadzić z kościoła na prośbę Ojca Pio. Krzyczała, wyła, że woli umrzeć niż wyjść. Wówczas Ojciec Pio uroczyście uniósł nad cyborium poświęconą hostię i patrząc na kobietę surowym wzrokiem rzekł: „Czas z tym skończyć” Opętana kobieta zemdlała i upadła na ziemię jak martwa lecz zaraz powstała i usiadła spokojnie w kościele uwolniona od diabła.

Ojciec Pio był wielkim przeciwnikiem spirytyzmu, wywoływania duchów,  wróżenia z kart, ponieważ świat magii i okultyzmu sprzeciwia się wierze w jednego Boga i daje okazję wpadnięcia w moc oddziaływania demonicznego. Kobietom zajmującym się wywoływaniem duchów nie udzielał rozgrzeszenia. Zafascynowanym magią nakazywał: „Skończ ze spirytyzmem! To szatan we własnej osobie”. Spirytyzm i magia otwierają człowieka na interwencje demoniczne od form zniewolenia szatańskiego po opętanie.

Profesor Settimo M. z Teramo poznał osobę, która twierdziła, że posiada moce diabelskie. Ne wierzył jej, lecz w miarę częstych spotkań z tą osobą zaczął odczuwać wewnętrzny niepokój i postanowił unikać tej osoby. Wówczas stwierdził, że ta osoba dręczy go gdziekolwiek się znajduje, niezależnie od odległości, dręczy duchowo i fizycznie. Czasami wydawało mu się, że zwariuje. Ta osoba była „świętą szatana”. Profesor udał się do Ojca Pio i ten obiecał, że zawsze będzie blisko profesora. Ojciec Pio potrzebował aż dwóch lat, by uwolnić profesora spod władzy szatana.

Konsul Agostino De Renzo wyjechał do Santo Domingo w Republice Dominikany z misją rządową. Misja ta nie była na rękę różnym ugrupowaniom i szczepom. Od młodej „kapłanki wudu” dowiedział się, ze ktoś z Santo Domingo, wysoko postawiony w hierarchii ezoterycznej, rzucił na niego urok, który ma doprowadzić do jego śmierci. Wkrótce konsul poczuł się rzeczywiście bardzo źle i żadne porady lekarskie nie pomagały. Nawet jego misja dyplomatyczna napotykała szereg niezrozumiałych przeciwności. Zwrócił się, pełen ufności, po pomoc, o wstawiennictwo,  do Ojca Pio. Tak konsul wspomina ten czas: „ Odkryłem przy pomocy „kapłanki wudu”, że przeciwko mnie został rzucony urok, mający przyprawić mnie o śmierć, zamówiony przez zbuntowany szczep, którego interesy były sprzeczne z działalnością prowadzoną przeze mnie w tym miejscu. Kobieta ta poinformowała mnie ponadto, że uratuję się dzięki człowiekowi, „istocie nadprzyrodzonej”, żyjącemu na szczycie wzgórza, który już od dawna jest moim protektorem. Był on tak potężny, że mógł unicestwić piekielne siły czarowników „wudu”. Tym człowiekiem, który zdołał ochronić mnie z tak daleka, był Ojciec Pio”. Urok zadany przez czarownika został zwyciężony modlitwą Ojca Pio skierowaną do Boga. Ojciec Pio nie tylko walczył z siłami zła, ale je również pokonywał dzięki łasce Boga.

W maju 1922 roku po nieszporach i błogosławieństwie Ojciec Pio wszedł do zakrystii, w której czekała na niego rodzina z opętaną kobietą. Na widok Ojca Pio kobieta zaczęła wyć i przeklinać. Wśród tych krzyków i wycia Ojciec Pio zaczął odprawiać egzorcyzmy. Nagle kobieta ryknęła i uniosła się metr nad podłogą. Ojciec Po nadal kontynuował z wielką energią egzorcyzmy, aż wreszcie kobieta uspokoiła się i stała się normalnym, spokojnym człowiekiem.

Bardzo symptomatyczne było zdarzenie z 18-letnią dziewczyną opętaną przez demony, którą przywieziono do Ojca Pio w roku 1964. Ponieważ Ojciec Pio w tym czasie czuł się bardzo słaby, chory, pobłogosławił jedynie tę dziewczynę i za zgodą arcybiskupa egzorcyzmy mieli odprawić kilku ojców kapucynów i franciszkanów. Po przystąpieniu do egzorcyzmów opętana zaczęła szydzić z egzorcystów wrzeszcząc: „Jedliśmy i pili, a teraz chcecie mnie wygnać z tego ciała. Nigdy, przenigdy”! Egzorcyzmy przerwano i powiadomiono o ty fakcie Ojca Pio. W nocy Ojciec Pio modlił się do Jezusa o łaskę uwolnienia dziewczyny od demona. Nagle został mu wymierzony mocny cios pięścią w plecy i Ojciec Pio upadł twarzą na podłogę, rozcinając sobie łuk brwiowy i potłukł całą twarz. Wezwano lekarza, który opatrzył rany i stłuczenia ale Ojciec Pio nie mógł iść do kościoła i odprawiać Mszy Świętych. W tłumie wiernych czekających na Mszę Świętą, którą miał rano odprawić Ojciec Pio rozległ się wrzask opętanej dziewczyny: „Tej nocy uderzyłam starego … zobaczycie czy odprawi Mszę”. Po chwili gdy oznajmiono wiernym, że Ojciec Pio źle się czuje, znów dziewczyna wrzasnęła: „Słyszeliście?…staruch nie odprawi Mszy! Wychłostałam go tej nocy!”.  Po kilku dniach Ojciec Pio jeszcze posiniaczony, opuchnięty, odprawił Mszę Świętą, w której uczestniczyła rodzina opętanej wraz z nią. Gdy zobaczyła opętana Ojca Pio wrzasnęła i padła zemdlona.  Po jakimś czasie oprzytomniała, była już spokojna i uczestniczyła we Mszy Świętej. Ojciec Pio zwyciężył demona płacąc cierpieniem i własną krwią.

W celi Ojca Pio znaleziono spisane w 1910 roku postanowienie dotyczące spędzania czasu na modlitwie: „Ćwiczenia duchowe w ciągu dnia: niemniej niż 4 godziny medytacji o życiu naszego Pana, o Jego narodzeniu, męce i śmierci. Nowenny: do Matki Bożej z Pompei, do św. Józefa, do św. Michała Archanioła, do św. Antoniego, do św. Ojca Franciszka, do Najświętszego Serca Pana Jezusa, do św. Rity, do św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Codziennie nie mniej niż pięć różańców w całości”.

Już od początku swojego posługiwania kapłańskiego Ojciec Pio bardzo dużo czasu poświęcał modlitwie, która wraz z postem, była siłą w Jego uwalnianiu mocą Bożą opętanych przez szatana i demony. Złe duchy można wyrzucić tylko postem i modlitwą, jak mówi Pismo Święte. ( Mt 17, 19-21). Módlmy się jak najwięcej, przestrzegajmy posty, przynajmniej te ustanowione przez Kościół, abyśmy nie dostali się w szpony szatana.

„Bóg zawsze jest wierny swoim obietnicom. Widząc jak dzielnie walczymy, pośle swoich aniołów, aby udzielili nam wsparcia w czasie próby”  –  św. Ojciec Pio

Opracowała: Maria Czomber – animator Grupy Modlitwy Ojca Pio w Słupsku
na podstawie publikacji:
Kwiatki Ojca Pio  –  Constantini Capobianco
Przyśnił mi się Ojciec Pio  –  Błażej Strzechmiński OFMCap
Ojciec Pio –  Irena Burchacka
Ojciec Pio droga do Świętośći – Giovanni Cavagnari
Rekolekcje ze Świętym Ojcem Pio  –  Marek Czekański
Aleteia  –  Duchowość Gelsomino del Guercio 23.09.18