Uroczystość św. O.N. Franciszka

Niewiele dni minęło odkąd świętowałyśmy wraz z całym Zakonem Serafickim 800-lecie Stygmatów naszego Świętego Ojca, a już 4 października kolejna wielka uroczystość – dzień narodzin dla Nieba Świętego. Wieczór wcześniej celebrowałyśmy nabożeństwo Transitus, zaś piątkowej Mszy św. wieczornej przewodniczył o. Janusz Jędryszek, franciszkanin posługujący na pustelni na Górze Polanowskiej.

„Św. Franciszek po swoim nawróceniu, modląc się przed ikoną krzyża w kościele San Damiano, usłyszał słowa Jezusa: Franciszku, napraw mój kościół, bo jest w ruinie. Początkowo zrozumiał te słowa dosłownie i wziął się za odbudowę tego materialnego kościoła, ale potem zrozumiał, że Jezus go wzywa do duchowej odnowy Kościoła, bo w tamtym czasie Kościół był w ruinie.” – rozpoczął okolicznościowe kazania o. Janusz. –„I gdy Pan dał mu braci, udał się do Rzymu, do papieża. Papież go potraktował nie za bardzo, kazał mu iść paść świnie. Ale skoro Bóg powołał Franciszka, to Pan będzie realizował swój plan i posłużył się snem, który miał papież Innocenty III. W tym śnie widział, jak bazylika na Lateranie chyli się ku upadkowi i widzi właśnie postać Franciszka, który podpiera wolącą się bazylikę.”

„Kochani, dzisiaj również Kościół jest w ruinie. Apostazje, skandale, brak powołań. Teologia katolicka jest w ruinie, skoro oficjalnie się naucza, że wszystkie religie prowadzą do Boga. Również moralność katolicka jest w ruinie, bo pozwala się udzielać Komunii św. żyjącym w powtórnych związkach niesakramentalnych; każe się błogosławić pary jednopłciowe. Można wymieniać jeszcze inne rysy na tym pękającym murze Kościoła. Ale ten, który kocha Kościół cierpi z tego powodu. Bo gdyby nie kochał, to by nie cierpiał. Widząc w ruinie Kościół, nie odrzucamy go, nie gorszymy się, ponieważ wiemy, że Kościół to rzeczywistość Boska i ludzka. Boska – to święta; ludzka – to grzeszna i słaba. I co jakiś czas, właśnie rzeczywistość ludzka zdaje się, że przewyższa  to, co boskie i święte. Ta rzeczywistość boska i ludzka jest blisko siebie – tak jak w wyznaniu Piotra. Za kogo uważają Mnie ludzie? – pyta Jezus, a Piotr mówi: jesteś Mesjaszem, Synem Bożym. A Jezus odpowiada: a ty jesteś błogosławiony – ale zaraz potem Jezus mówi do Piotra: idź precz, szatanie, bo nie wiesz, co boskie, a co ludzkie.”

„Kochani, trochę może idealizujemy Kościół, ale to, co było idealne, zostało w raju. Po wyjściu człowieka z raju nic już nie jest idealne ani dobre. Ani mąż, ani żona, ani rodzina, ani zakon, ani ksiądz – wszystko jest dotknięte grzechem i słabością. Jest w nas ta tęsknota za dobre, za ideałem; mamy tę tęsknotę za dobrem i tę tęsknotę wykorzystuje demon, abyśmy się gorszyli, potępiali, odrzucali, nie przebaczali. Gdy Piotr był do końca nieszczery, inaczej się zachowywał wśród chrześcijan z judaizmu, inaczej wśród chrześcijan z pogan, Paweł – który nie należał do grona Apostołów – napomniał go. A my czasem boimy się zwracać uwagę czy się nie zgadzać. A w średniowieczu, gdy papież przebywał w Awinionie, świecka tercjarka dominikańska, św. Katarzyna ze Sieny, napomniała w ostrych słowach papieża. Kto ją upoważnił? Troska o Kościół, miłość do Kościoła.”

„To, że Kościół nieraz popadał i popada w ruinę, jest to też efekt walki, jaką Kościół na tej ziemi prowadzi. Kościół na ziemi jest wojujący. Nie jest Kościołem tolerancji, dialogu, wyrozumiałości, kompromisów, ale Kościół jest walczący. Jest ewangelizacja i anty ewangelizacja. I dziwimy się, że w tej walce niektórzy ludzie Kościoła padają, są zwyciężani. A gdzie najczęściej żołnierz ginie? Na pierwszej linii frontu. A kto jest na tej pierwszej linii frontu Kościoła? Papież, księża, zakonnicy, zakonnice. I to kochani nie ma nas gorszyć. Gdy ja z domu rodzinnego jechałem do nowicjatu, odprowadzał mnie na dworzec mój śp. Tata i dał mi piękną katechezę: na naszym domu był jeden diabeł, a na klasztorze, na każdej dachówce jest po jednym diable. Właśnie,  kto jest na tej linii  największego zagrożenia? Nie dziwmy się, że są afery, ale nie bądźmy też bezkrytyczni.”

„Dlatego jest przekonanie od początku w Kościele, że Kościół musi się nieustannie odnawiać, reformować – bo jest grzech, słabość, są ataki. Ciągle się musi odnawiać w świetle Ewangelii. I tutaj wzorem jest dla nas św. Franciszek. Początkowo myślał, że chodzi o ten materialny kościół, ale potem zrozumiał, że tu chodzi o odnowę Kościoła jako wspólnoty i zaczął od siebie. Na tym polega prawdziwa reforma, troska o ten Kościół – zacząć od siebie. Franciszek nie krytykował zepsutego duchowieństwa, nie krytykował materializmu w Kościele, ale jak napisze w swoim Testamencie: „gdyż Pan dał mi braci, nikt mi nie wskazywał, co mam czynić, sam Najwyższy mi objawił, że mam żyć według świętej Ewangelii”. Zacząć od siebie, żyć według świętej Ewangelii, a wtedy piękno Kościoła zajaśnienie w tobie, piękno oblubienicy Chrystusa, i ty uczynisz, że ten Kościół będzie atrakcyjny, będzie światłem dla narodów.” – zakończył franciszkanin.

Po Eucharystii przed relikwiami św. O.N. Franciszka, za jego wstawiennictwem, prosiliśmy jeszcze dobrego Boga o Jego błogosławieństwo i łaskę.