Święty Ojciec Pio – prześladowania cz.1.
Ojciec Pio był uwielbiany przez tłumy ludzi przybywających do San Giovanni Rotondo, którzy uważali Go za świętego, często byli nachalni w swym uwielbieniu chcąc za wszelką cenę ucałować ręce, habit, chociażby dotknąć się nie zważając na to, że Ojciec Pio bardzo cierpi z powodu stygmatów, a ucałowanie ręki jest połączone z wielkim bólem.
Tak jak część ludzi uwielbiała i kochała Ojca Pio, tak była inna część, która Go nienawidziła i gdy tylko mogli świadczyli źle o Ojcu. Po prostu prześladowali Ojca Pio. Prześladowali i ludzie świeccy i duchowni różnego rodzaju stanowisk kościelnych. A na dodatek prześladował Ojca Pio również sam szatan, nie tylko przez ludzi i współbraci oraz innych członków Kościoła, ale bezpośrednio.
Już od dziecięcych lat Ojciec Pio był prześladowany przez szatana i bardzo często płakał . O przyczynie płaczu tak mówił: ”Kiedy moja mama gasiła światło, pojawiało się wokół mnie mnóstwo potworów i wtedy płakałem. Gdy na nowo zapalała światło, ja przestawałem płakać, gdyż potwory znikały. Ona więc gasiła światło, a ja znów zaczynałem płakać, bo widziałem potwory …”.
Jezus zaprosił Ojca Pio, aby wziął udział w Jego męce i zgodę Ojca przypieczętował stygmatami Swojej męki. Otrzymane stygmaty były dla Ojca Pio udręką za względu na sensację jaką wzbudzały wśród ludzi przybywających do San Giovanni Rotondo. Aby stygmaty na dłoniach były niewidoczne nosił brązowe rękawiczki bez palców wykonane z wełny, które wchłaniały wyciekającą krew i zakrywały rany.
Od momentu otrzymania stygmatów Ojciec Pio był często upokarzany poprzez liczne badania, często bardzo bolesne, gdy dotyczyły badania ran, a także bolesne dla psychiki Ojca Pio, gdy starano się udowodnić, że jest psychicznie chory, że dokonał samookaleczenia itp. Rany stygmatów badali specjaliści różnych dziedzin medycyny jak również ludzie Kościoła na zlecenie władz kościelny i zakonnych. Najbardziej do kwestionowania pochodzenia stygmatów przyczynił się o. Agostino Gamelli, franciszkanin, oraz oskarżenia aptekarza z Foggi, Domenica Valentiniego Visty i jego kuzynki. Franciszkanin o. Agostino Gemelli postanowił sam uleczyć Ojca Pio z “neurotycznego przypadku” Ojciec Pio, który miał dar czytania ludzkich sumień musiał bardzo cierpieć, bo na pewno znał motywy kierujące franciszkaninem. Opinie o. Gemellego cieszyły się wielkim uznaniem wśród duchowieństwa i wśród katolików świeckich, ponieważ z racji kapłaństwa, ukończonych studiów medycznych i specjalizacji w dziedzinie psychologii miał ogromny autorytet. Dlaczego o. Gemelli wydał kłamliwą opinię o Ojcu Pio trudno powiedzieć, ponieważ tylko raz widział się z Ojcem Pio i nigdy nie doszło do sytuacji, aby badał, czy nawet oglądał stygmaty Ojca Pio ( nigdy nie posiadał nakazu badania stygmatów wydanego przez władze kościelne i w ramach posłuszeństwa Ojciec Pio nigdy nie okazał o. Gemellemu stygmatów). Po dwóch miesiącach o. Gemelli wysłał do Świętego Oficjem kolejne pismo, że Ojciec Pio stosuje samookaleczenia, jest oszustem i psychopatą i władze kościelne muszą koniecznie interweniować. Pisał, że uznał Ojca Pio za “człowieka o ograniczonej świadomości, niskim napięciu psychicznym i monotonnym procesie myślowym”, i że nie widać u Ojca Pio “żadnych elementów charakterystycznych dla życia duchowego”. O. Gemelli swoimi działaniami proponowanymi Świętemu Oficjum i publikacjami w czasopismach przyczynił się do wyszydzenia Ojca Pio. Z powodu tych opnii Ojciec Pio był prześladowany do końca życia. Opinia ta spowodowała również wstrzymywanie procesu beatyfikacyjnego Ojca Pio.
Byli i tacy ludzie, którzy twierdzili, że stygmaty powstały skutek intensywnego rozważania Męki Pańskiej. Ojciec Pio tą opinię skwitował słowami: “Wyjdź na pole i wpatruj się w byka. Z całą mocą skup uwagę na nim i zobaczysz, czy wyrosną ci rogi”.
Niezależnie od tych opinii w kręgach kościelnych Ojciec Pio cieszył się poważaniem. Na prośbę papieża Benedykta XV kilkakrotnie przybyły do Ojca Pio ważne osobistości Kościoła, a sam Benedykt XV miał powiedzieć, że Ojciec Pio jest jedną “z tych niezwykłych osób, które Bóg posyła od czasu do czasu w celu nawrócenia ludzi”. Sekretarz Stanu papieża Benedykta XV, a następnie Piusa XI napisał prośbę do gwardiana San Giovanni Rotondo, aby Ojciec Pio “każdego dnia podczas Mszy Świętej modlił się żarliwie przed Panem za Ojca Świętego i za mnie, aby nas oświecał i wspierał w tych wszystkich nieszczęściach, w jakich się znajdujemy”.
Wieści o stygmatach Ojca Pio rozeszły się po świecie dzięki przede wszystkim prasie, co spowodowało wielki napływ pielgrzymów do San Giovanni Rotondo i tym samym trudności w dostaniu się do kościoła w pobliże ołtarza gdzie Ojciec Pio odprawiał Mszę Świętą, lub w możliwości wyspowiadania się u stygmatyka. Aby się wyspowiadać trzeba było czekać czasem więcej niż dziesięć dni i ludzie koczowali w pobliżu klasztoru czekając na swoją kolejkę. Po pewnym czasie wprowadzono karteczki aby zachować kolejność spowiedzi tak by ludzie nie musieli spać na dworze lecz znaleźli lokum poza klasztorem w okolicznych wioskach. Prócz autentycznych pielgrzymów dużo przybywało ludzi ciekawskich żądnych sensacji, zobaczenia jakiegoś cudu dokonanego przez Ojca Pio. Gdy nie doznali i nie zobaczyli żadnego “cudu”, a Ojciec Pio przy spowiedzi, ponieważ znał sumienia penitentów, nie udzielił im rozgrzeszenia, sfrustrowani roznosili plotki nieprzychylne dla osoby Ojca Pio.
Tłumy pielgrzymów nawiedzających San Giovanni Rotondo zaczęły wzbudzać niechęć abpa Gagliardiego – diecezjalnego i księży z okolicznych parafii ponieważ zyski z pobytu pielgrzymów płynęły do klasztoru, a nie parafii i diecezji. Abp posyłał do Świętego Oficjum nieprawdziwe oskarżania wobec Ojca Pio i chciał doprowadzić do przeniesienia Go do innej diecezji. Dopóki żył papież Benedykt XV, który bardzo kochał i doceniał Ojca Pio było to niemożliwe, bo oskarzenia nie miały swojej siły, ale dzień śmierci papieża jest początkiem okresu gwałtownego prześladowania nie tylko Ojca Pio ale w ogóle kapucynów. Arcybiskup inspirował również innych do wysyłania do Świętego Oficjum donosów. Nie wszystkie donosy były rozpatrywane w Świętym Oficjum ponieważ nie rozpatrywano donosów anonimowych. Najbardziej wstrętnych oszczerstw wobec Ojca Pio dopuścili się dwaj księża z kościoła parafialnego w San Giovanni Rotondo, proboszcz i ekonom, którzy działali wspólnie z abp. Gagliardim. Niektóre oszczerstwa są bardzo drastyczne.
Wskutek donosów przeniesiono wszystkich współbraci Ojca Pio do innych klasztorów, nowym nie pozwalano rozmawiać z Ojcem Pio, pomagać Mu w czymkolwiek, do tego stopnia, że gdy pewnego razu Ojciec Pio upadł i stracił przytomność nikt nie udzielił pomocy, bo nie można było pomagać Ojcu. Przeprowadzano szereg wizytacji władz kościelnych i z nakazu władz kościelnych, pisano protokoły i pozytywne i negatywne, które miały klauzulę tajności. Dopiero w roku 2006 papież Benedykt XVI wydał zgodę na otwarcie archiwów Świętego Oficjum, choć i tak nie wszystkie dokumenty są tym zezwoleniem objęte.
Abp Gagliardi nie ustawał i wciąż wysyłał donosy do Świętego Oficium nawet po wymianie zakonników w klasztorze. M.in. donosił, że ojcowie kapucyni pokłócili się doprowadzając do rozlewu krwi, użycia broni palnej i kilku rannych zakonników. Powodem miała być kłótnia o pieniądze, które podobno gromadził Ojciec Pio w domach pobożnych kobiet chodzących do klasztoru, odwiedzanych przez zakonników nawet w nocy i nocujących czasem poza klasztorem. Kontrola przeprowadzona wskutek tych donosów nie potwierdziła oskarżeń. Przesłuchiwani karabinierzy nie potwierdzili prawdziwości informacji o bójce w klasztorze. W skutek tych oskarżeń Święte Oficjum nakazało przeniesienie Ojca Pio do innego klasztoru najlepiej na odludziu. Niestety postawa miejscowej ludności nie pozwoliła na wykonanie zalecenia. Klasztor był pilnowany dzień i noc przez mieszkańców, a każdy nieznany zakonnik, który pojawiał się w San Giiovanni Rotondo, był uważany za wroga, który przybył aby wywieźć Ojca Pio do innego klasztoru. Przeniesienie Ojca Pio do innego klasztoru groziło wybuchem rozruchów wśród miejscowej ludności i pielgrzymów. Sprawa wsparcia przenosin Ojca Pio przez władze dotarła nawet do Mussoliniego, który zarządził, aby żadnego wsparcia ze strony karabinierów i policji państwowej nie było przy przeprowadzaniu Ojca Pio do innego klasztoru. Wreszcie Święte Oficjum chcąc zachować spokój w San Giovanni Rotondo odstąpiło od przenosin do innego klasztoru wydalo natomiast zakaz odprawiania przez Ojca Pio Mszy Świętych w kościele; mógł tylko sam odprawiać w kaplicy klasztornej, nie mógł spowiadać ani brać udziału w jakichkolwiek spotkaniach z wiernymi. Był to wielki cios dla Ojca Pio – nie mógł spotykać się z wiernymi, by dawać im Jezusa w Komunii świętej, nie mógł grzeszników wyrywać, przez spowiedź, z rąk szatana. Doszło nawet do tego, że bp Goffred Zaccherini i jezuita Giuseppe Castellana dostali upomnienie za to, że odwiedzali Ojca Pio mimo zakazu i rozgłaszali informacje na Jego temat.
Dość niespodziewanie po dwóch latach, w 1933 roku, Święte Oficjum cofnęło część sankcji nałożonych na Ojca Pio. Mógł odprawiać Mszę Świętą w kościele przyklasztornym i spowiadać zakonników. Od 1934 roku mógł Ojciec Pio spowiadać wiernych lecz Generał zakonu miał obowiązek przesyłać co 2 miesiące sprawozdanie do Świętego Oficjum odnośnie posługi spowiedzi Ojca Pio. Do odwołania sankcji wobec Ojca Pio przyczynili się Generał zakonu o. Vigilio z Valstagni i syn duchowy Ojca Pio Emanuele Brunatto.
Względny spokój wokół Ojca Pio i klasztoru trwał do jesieni 1959 roku. Wówczas nastąpiła druga fala prześladowań Ojca Pio i trwała do końca Jego życia. Tak spełniała się groźba szatana wobec Ojca Pio z 1912 roku o której pisał w liście do o. Agostino, swojego ojca duchowego: “Szatan chce absolutnie zakończenia wszystkich moich związków i kontaktów z Tobą. Grozi, że jeśli uparcie nie będę go słuchał, będzie robił mi takie rzeczy, jakich rozum ludzki nie będzie w stanie pojąć”.
Na podstawie książek:
Ojciec Pio i Święte Oficium odtajnione archiwa Watykanu – ks. Francesco Caastelli
Ojciec Pio święty na przekór – Edward Augustyn
Święty Ojciec Pio życie i Różaniec – Maria Wacholc
opracowała: Maria Czomber – animator Grupy Modlitwy Ojca Pio w Słupsku