Święto Matki Bożej Anielskiej z Porcjunkuli

Pierwsza sobota sierpnia w tym roku w naszym przyklasztornym kościele przebiegła w świątecznej atmosferze celebracji franciszkańskiego Odpustu Porcjunkuli – Święta Matki Bożej Anielskiej.

Tego dnia odprawione zostały trzy Msze św.: o godz. 7.00, 11.00 i 18.00. O godz. 10.30 odśpiewane zostały Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP. Msza św. o godz. 11.00 była uroczystą sumą odpustową, która zgromadziła licznych wiernych i kapłanów. Eucharystii przewodniczył ks. Arnold Zimnicki, kapelan wojskowy. W koncelebrze uczestniczyli: nasz ks. kapelan Józef Kwieciński, ks. Zygmunt Halejcio, ks. dziekan Zbigniew Krawczyk, ks. Bogdan Pipka – proboszcz parafii greckokatolickiej, ks. Andrzej Borowiec, salezjanin, ks. Dawid Andryszczak, kapelan szpitala. Homilię wygłosił o. Joel Kokott OFM.

Swoje słowo o. Joel rozpoczął od ciekawego porównania: Rzym miał cesarza, Jerozolima prokuratora, a Nazaret? Te dwa wielkie miasta pisały historię, a Nazaret – oto na to małe miasto od tysięcy lat zwrócone są chrześcijańskie oczy – „mały domek, w którym mieszkają Największe Osoby. To najpiękniejsza ze wszystkich akademii, uniwersytet, który ukazał regułę życia wykutą na granicie prawdy, pokory, miłości i pokoju. Oraz pracy. Maryja była Gospodynią tego domu, sama prała, sprzątała, tkała. Pracował i Józef, uczciwą pracą zarabiał na chleb dla Rodziny. Jako cieśla wykonywał swoją pracę solidnie i na czas. Pracował dla Boga i dla Jego Matki. Józef miał ucznia – Pana świata”. W tym szczególnym domku obserwujemy również wzajemną usłużność – „Ten, który stworzył glob świata, pracuje ciężko. To było życie wolne od narzekania”.

„Każdy krok zbliża nas do śmierci. Żałoba pokryła i Nazaret. Umarł Józef – ale jego duch w otchłani głosił Dobrą Nowinę przodkom: Zbawiciel jest na ziemi, ja  Go widziałem. Józef wierzył, choć nie zobaczył żadnego cudu Jezusa. Nie narzekał, spełniał swoje zadanie. Oto błogosławione życie błogosławionego ojca rodziny. On już na ziemi widział niebo”.

„Drugi mały domek to Porcjunkula, którą św. Franciszek własnoręcznie odnowił. Domek zamieszały przez Matkę Bożą Królową Aniołów. To tu rozrastał się Zakon, stąd wyruszali franciszkański misjonarze na świat, to to miejsce, kolebka, miało być zwierciadłem i wzorem dla innych domów Zakonu”. – o. Joel porównał również braci do „cząstki Kościoła”. – „W Porcjunkuli dopełniło się powołanie św. Franciszka, który stał się wzorem słuchania Ewangelii”. – Ojciec przypomniał również miłość Świętego do Matki Bożej i łaskę, jaką otrzymał, czyli objawienie się Maryi z Panem Jezusem w Porcjunkuli. Zatroskany o zbawienie dusz, św. Franciszek odpowiadając na pytanie Maryi poprosił o łaskę przebaczenia, o łaskę odpustu w tej kapliczce dla wszystkich.  – „Porcjunkula to miejsce napełnione Bożą łaską – św. Franciszek w to wierzył, choć wiedział, że cały świat jest Boga”.

  1. Joel wskazał, że jest jeszcze trzeci ważny mały domek: serce każdego z nas: „święta jest nasza ziemia, bo wyszła z ręki Boga, ale człowiek, który po niej stąpa nie jest święty. Otrzymaliśmy dar nad dary, to jest wolną wolę i jesteśmy wolni, możemy wybierać. Wybór dokonuje się między miłością siebie a miłością bliźniego – to te wybory decydują o losach świata, o tym, że życie może być pełne udręk. Kochać bliźniego jak siebie – oto droga Bożego człowieka, ale mamy z tym problem, bo kochamy siebie, chętnie pochylamy się nad grzechem innych, nie zostawiamy na nikim suchej nitki, a Jezus pochyla się nad nami i mówi do każdego: użal się nad swoim grzechem, swoim złem, bo to ono przybyło Mnie do Krzyża. A my grzeszymy grzechami oraz ślepotę względem nich, przechodzimy nad nimi do porządku dziennego”.

„Bóg jest nieskończenie miłosierny i z każdego naszego nawrócenia cieszy się i daje nam czas – nowy dzień jest kolejną szansą. Bóg daje nam czas Adwentu, Wielkiego Postu, daje każdy piątek, daje sakramenty, daje świętych i błogosławionych – dni ich wspomnień, w których niemalże zmusza nas, abyśmy coś zrobili z naszym życiem i podsuwa nam przed oczy dwie skrzyżowane ze sobą belki, na których zawisł Najniewinniejszy. Bóg czeka na naszą świętość, na moje nawrócenie. O św. Franciszku mówi się, że jest piątą Ewangelią ukazującą, jak powinniśmy żyć”.

Na koniec o. Joel podkreślił znaczenie łaski odpustu – „abyśmy nie stracili tego dnia” oraz zachęcił do gorącej miłości Maryi jako naszej Matki: „na ile jesteśmy do Niej, jako Jej dzieci, podobni? I wiemy, że nie chodzi o rysy twarzy, ale o rysy serca, o naśladowanie Jej cnót w naszym życiu”.

Kolejną okazją do modlitewnego spotkania była Godzina Miłosierdzia Bożego o 15.00. W ramach tego nabożeństwa o. Joel również wygłosił katechezę. O godz. 18.00 celebrowana była przez Ojca Eucharystia na zakończenie Odpustu Porcjunkuli. Po Mszy św. miało miejsce jest nabożeństwo do Matki Bożej zakończone błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.

Bardzo dziękujemy o. Joelowi za trud głoszenia słowa Bożego, za świadectwo wiary i nadziei oraz franciszkańskiego ducha. Niech Maryja, Królowa Aniołów, strzeże i wspomaga Ojca w codziennej posłudze. Dziękujemy wszystkim, którzy wraz z nami w tych dniach modlili się i uwielbiali Pana za dar Matki Najświętszej.