Śp. S. M. Stanisława – wezwana na wieczystą adorację

Jeszcze tak niedawno rozważałyśmy postawę Mędrów ze Wschodu, którzy ufnie podążyli za nieznaną gwiazdą, aby u kresu drogi stać się uczestnikami „wzniosłej pokory i pokornej wzniosłości” Boga: oto Dziecię złożone na sianie w żłobie – nasz Zbawiciel. Mędrcy są dla nas wzorem pielgrzymów nadziei. Wieczorem 5 stycznia, po I Nieszporach uroczystości Objawienia Pańskiego, nasz Boski Oblubieniec zaprosił naszą Najmilszą Siostrę M. Stanisławę w ostatnią drogę jej pielgrzymki nadziei. Wtedy też przyjęła sakrament namaszczenia chorych. Kilka chwil po północy 7 stycznia Siostra wypowiedziała swojego ostatnie „amen” – ostatecznie Pan Jezus zabrał tę, która poświęciła swoje życie Jemu. Siostra odeszła z różańcem w ręku i z modlitwą.

Pogrzeb odbędzie się 11 stycznia (sobota). Zachęcamy do wspólnej modlitwy: najpierw w naszym przyklasztornym kościele pw. św. Ottona: o godz. 9.30 – różaniec św., a o 10.00 – Eucharystia, której przewodniczyć będzie J.E. bp Edward Dajczak. Po Mszy św. pochówek na Starym Cmentarzu.
Polecamy naszą Drogą Siostrę modlitwie, aby mogła w pełni cieszyć się udziałem w wieczystej adoracji Bożego Oblicza w chwale Niebieskiego Jeruzalem.

BIOGRAM S.M. STANISŁAWY OD KRÓLOWEJ POLSKI – ELŻBIETY KOCOŃ

 

Elżbieta Kocoń, córka Stanisława i Ludwiki z domu Liszka, urodziła się 7 listopada 1930 roku w Ujsołach. 9 listopada 1930 roku przyjęła chrzest św., a 16 czerwca 1946 roku – bierzmowanie. Ojciec był pracownikiem fizycznym, a matka zajmowała się gospodarstwem domowym. Elżbieta miała siostrę – Czesławę.

Do klasztoru wstąpiła 13 marca 1947 roku w Kętach. 19 marca 1947 roku została przyjęta do postulatu, a 8 grudnia tego samego roku rozpoczęła nowicjat, otrzymała habit św.
i imię: s. M. Stanisława od Królowej Polski. Pierwszą Profesję św. złożyła 21 sierpnia 1948 roku, a śluby wieczyste (profesję uroczystą) 16 października 1952 roku. 21 października przyjechała do Słupska, by wspomóc kęcką fundację, która powstała 14 stycznia 1947 roku (w tym klasztorze przebywała już s. M. Helena Kocoń, z którą s. M. Stanisława była spokrewniona). W trakcie pierwszych wyborów w 1953 roku została wybrana Radną (była nią przez 9 lat). W tym czasie była także westiarką. Mając piękny głos i zdolności muzyczne w latach 1961-1965 Siostra studiowała muzykę kościelną w Krakowie i aż do 2004 roku pełniła obowiązek organistki. Po powrocie z Krakowa ponownie została radną. Ukończyła również kurs prawa zakonnego. W maju 1967 roku s. M. Stanisława wyjechała na roczny pobyt do naszego klasztoru w Castelnaudary. W latach 1968-1971 pełniła obowiązek Mistrzyni Nowicjatu. W wolnych chwilach pomagała przy szyciu kołder i wyszywała haftem krzyżykowym serwetki i obrusy. 8 września 1984 roku została wybrana Przełożoną Wspólnoty. Pełniła ten obowiązek do maja 1988 roku, gdy z powodu choroby oczu złożyła rezygnację. Przez wiele lat była także radną.

Siostra kochała bardzo Zakon i adorację Przenajświętszego Sakramentu. Ceniła sobie życie zakonne i była bardzo pilna w przestrzeganiu Reguły i zakonnych przepisów. Pytana
o przyjazd do Słupska, mówiła: „Przysłali mnie do pomocy, myślałam, że po jakimś czasie wrócę, nawet o to prosiłam, ale mówili, że jestem w Słupsku potrzebna. Tęskniłam za Kętami, gdzie życie zakonne było już dobrze zorganizowane, a w Słupsku dopiero się układało. Bardzo mi na początku brakowało ciszy, bo dookoła prowadzone były prace remontowe, przebudowy. Na którejś adoracji tak się na to wszystko żaliłam Panu Jezusowi, opowiadałam Mu o tym
i nagle jakbym usłyszała taki mocny, bardzo wyraźny wewnętrzny głos: a czy Ja nie jestem ten sam także tu? Zrozumiałam, że mam zostać w Słupsku, taka Wola Boża”. Mimo podeszłego wieku, dopóki mogła, włączała się w drobne prace i uczestniczyła w rekreacjach, podczas których zabawiała siostry swoimi opowieściami. Od 2020 roku Siostra słabła fizycznie, ale jeszcze była w stanie chodzić do chóru na adorację w ciągu dnia. W styczniu 2022 roku uczestniczyła w spotkaniu Wspólnoty w Izbie Zgromadzenia z bp. Edwardem Dajczakiem z okazji jubileuszu 75-lecia słupskiego klasztoru. Niestety, Siostra była już coraz słabsza, miała coraz większe problemy ze wzrokiem oraz słuchem; chorowała na serce i cierpiała na częste zawroty głowy. Nie była już w stanie wychodzić ze swojej celi – to w niej przyjmowała Komunię św. oraz gorliwie się modliła. Odwiedzające ją siostry prosiła: „pozdrówcie ode mnie Pana Jezusa i powiedzcie Mu, że Go kocham”. Wiele razy mówiła także, że nie sądziła, że dożyje takiego wieku, tyle lat w Zakonie.

Stan zdrowia Siostry pogorszył się nagle w niedzielę 5 stycznia 2025 roku. Rozpoczął się proces „odchodzenia”. Tuż przed Mszą św. wieczorną, Siostra przyjęła sakrament namaszczenia chorych i odpust zupełny. S. M. Stanisława do końca zachowała świadomość i ściskając w dłoniach różaniec modliła się. Wieczorem w poniedziałek 6 stycznia N.W. Matka odnowiła z Siostrą śluby zakonne i wspólnie odmówiły kilka modlitw, na które Siostra próbowała odpowiedzieć: „amen”. Swoje ostatnie „amen” wypowiedziała pięć minut po północy, 7 stycznia, gdy po chwilach niepokoju konania, Pan powołał ją do siebie.