Rozważania różańcowe na podstawie fragmentów Rozważania Świętej Agonii przypisywanej autorstwu O. Pio

Rozważania różańcowe na podstawie fragmentów Rozważania Świętej Agonii przypisywanej autorstwu Ojca Pio

TAJEMNICE BOLESNE

„Duchu Święty, oświeć mój umysł i rozpłomień me serce w rozważaniu Męki Jezusowej. Pomóż mi przeniknąć to misterium miłości i cierpienia mojego Boga, który, stawszy się człowiekiem, cierpi, kona, umiera dla mnie”.
Matko Najświętsza, Matko Zbawiciela, Ty, któraż współcierpiała, Matko Bolesna dopomóż mi w przeżyciu Męki i Śmierci Twego Boskiego Syna.

Tajemnica I – Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Pod koniec swego ziemskiego żywota, oddawszy się nam całkowicie w Sakramencie swojej Miłości idzie Pan do Ogrodu Oliwnego…
Pochylony przed Majestatem Ojca / Jezus / błaga: „Ojcze, oddal ode Mnie ten Kielich!” To tak jakby mówił: „Ojcze, pragnę Twojej chwały. Pragnę dopełnienia Twojej sprawiedliwości, pragnę pogodzenia rodzaju ludzkiego. Ale nie za tę cenę! Nie żebym Ja, sama Świętość, aż tak został splamiony grzechem!…
Ojcze który wszystko możesz, oddal ode Mnie ten kielich i znajdź w nieprzebranych skarbach Twojej Miłości jakiś inny sposób zbawienia. Jeśli jednak nie chcesz tego, niechaj stanie się Twoja, a nie Moja wola!”

/ chwila ciszy /

Ojcze Nasz…, 10 razy Zdrowaś Mario… Chwała Ojcu …

Tajemnica II – Biczowanie Pana Jezusa

Ojciec odwraca od Niego swój wzrok, jakby był najwstrętniejszym z ludzi. Wydaje mi się, że słyszę skargi Zbawiciela: „Gdyby przynajmniej człowiek, dla którego cierpię, zechciał skorzystać z łask, jakie dla niego przez Moje cierpienie uzyskuję. Gdyby przynajmniej uznał prawdziwą wartość ceny, jaką płacę, by go odkupić i dać mu życie dziecka Bożego!
Ach, ta miłość rozdziera Mi serce okrutniej niż oprawcy, którzy rozedrą niedługo Me ciało…”
… Jezu mój, jakże ogromną troskę czytam w Twoim sercu, przepełnionym udręką. (…) Gdybym mógł pomóc Ci choć trochę, ulżyć Ci nieco … Ale, nie potrafiąc nic innego, płaczę tylko przy Tobie. Łzy mojej miłości i współczucia mieszają się z Twoimi łzami, wznosząc się ku tronowi Ojca, by Go błagać o litość nad Tobą i tyloma duszami, zanurzonymi we śnie grzechu i śmierci.

/ chwila ciszy /

Ojcze Nasz…, 10 razy Zdrowaś Mario… Chwała Ojcu …

Tajemnica III – Cierniem Ukoronowanie Pana Jezusa

Tak – mój Jezu, musisz teraz wychylić kielich do dna! Otoś wydany na najokrutniejszą śmierć. Jezu niechaj nic nie dzieli mnie od Ciebie: ani życie, ani śmierć! Jeśli przyłączę się do Twoich cierpień w ciągu mego życia z nieskończoną miłością, dane mi będzie umrzeć z Tobą na Kalwarii i wstąpić wraz z Tobą w Chwałę. Jeśli Ci będę towarzyszyć w Twoich udręczeniach i prześladowaniach, uczynisz mnie godnym miłowania Cię kiedyś twarzą w twarz w niebie i wiecznego wysławiania Cię za Twoją Mękę …

/ chwila ciszy /

Ojcze Nasz…, 10 razy Zdrowaś Mario… Chwała Ojcu …

Tajemnica IV – Droga Krzyżowa Pana Jezusa

/ Jezus / widzi siebie wleczonego po ulicach Jerozolimy, gdzie jeszcze kilka dni temu obwoływano Go Mesjaszem. Widzi jak policzkują Go przed Najwyższym Kapłanem. Słyszy wrzaski: „Niech zginie!” On, twórca życia, wleczony niby ludzki łachman od jednego do drugiego trybunału. Lud, Jego lud, tak umiłowany, tak obdarowywany, wygwizduje Go, popycha, żąda głośno Jego śmierci i to jakiej! Śmierci na krzyżu. Słyszy fałszywe oskarżenia. Widzi, oddają Mu pokłony, jak przed fałszywym królem. Widzi jak skazują Go na krzyż, jak pnie się na Kalwarię, upadając pod ciężarem krzyża, chwiejąc się, zwalając na ziemię …
Ach, tak … Rozumiem! Chcesz nauczyć mnie, owładniętego pychą, że aby obcować z niebem, muszę pochylić się aż do ziemi. Padasz, by odkupić moją arogancję. Chylisz się aż do ziemi, jakbyś chciał złożyć pocałunek pokoju, pogodzić niebiosa z ziemią …

/ chwila ciszy /

Ojcze Nasz…, 10 razy Zdrowaś Mario… Chwała Ojcu …

Tajemnica V – Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

Oto już jest na górze, odarty z szat, rozciągnięty na krzyżu, bezlitośnie przybity, wzniesiony między niebem i ziemią. Zwisa bezlitośnie przytwierdzony gwoździami, cierpiąc niewymownie.
Boże mój! Jakże długo to, trzy godziny trwająca agonia, pośród wrzasków motłochu, pijanego gniewem! … Widzi jak gardło i wnętrzności pali mu ogromne pragnienie, które ugasić ma ocet i żółć. Widzi swego Ojca, który opuszcza Go, i swoją Matkę, złamaną bólem.
Śmierć następuje pośród dwu złoczyńców. Jeden wyznaje swe winy i może zostać ocalony, lecz drugi bluźni i kona potępiony.
Widzi zbliżającego się z włócznią Longinusa, który przebije Mu serce. I oto dokonało się najgłębsze poniżenie ciała i duszy, które rozdzielają się …

/ chwila ciszy /

Ojcze Nasz…, 10 razy Zdrowaś Mario… Chwała Ojcu …

Jezu! Zniszcz we mnie wszystko, co jest niemiłe i odciśnij w moim sercu, ogniem swej świętej miłości, wszystkie Twoje cierpienia. Obejmij mnie tak czule, mocno i słodko, bym nigdy już nie pozostawił Cię samego w Twoich okrutnych udręczeniach..”
Proszę o jeden tylko spoczynek: na Twoim Sercu. Pragnę tylko jednego: uczestniczyć w Twojej Świętej Agonii. Oby moja dusza upoiła się Twoją Krwią i nakarmiła się chlebem Twojej boleści! Amen

opracowała
animator Grupy Modlitwy Ojca Pio – Maria Czomber

na podstawie Rozważań Świętej Agonii – przypisywanych autorstwu Ojca Pio

***

Rozpoczął się okres Wielkiego Postu. Czas rozważania i przeżywania zbawczej Męki Jezusa Chrystusa.
Z Męką Jezusa Chrystusa bardzo jest związana osoba św. Ojca Pio. Przede wszystkim ze względu na to, że otrzymał dar stygmatów, znaków Męki naszego Zbawiciela. Miał rany na obu rękach, obu nogach, ranę w boku i jak się okazało wiele lat później, ranę na ramieniu, taką jak Chrystus dźwigający krzyż. Rany te obficie krwawiły; bielizna, skarpetki, wszystko było splamione krwią. Rany się nie zasklepiały i wydzielały przyjemny zapach. Przez stygmaty i fizyczne cierpienia z nimi związane upodabniał się do Chrystusa Ukrzyżowanego, aby kontynuować zbawczą misję Jezusa Chrystusa na ziemi we współczesnych czasach.
Zanim pojawiły się widoczne stygmaty Ojciec Pio otrzymał niewidzialne stygmaty w czasie gdy przebywał w rodzinnych stronach. „Było popołudnie,
7 września 1910 roku. Ojciec Pio modlił się w małej pustelni, którą własnymi rękami wybudował na polu rodziców, na Piana Romana. Wtedy ukazali mu się Jezus i Maryja i otrzymał od nich stygmaty. Wróciwszy do domu opowiedział o wszystkim proboszczowi, Salvatore Pannullo i na koniec dodał: . Bóg wysłuchał ich modlitwy. Widome znaki stygmatów znikły, pozostały jednak straszliwe cierpienia.”
Ojciec Pio poświadczył to wydarzenie ponownie w liście do swojego kierownika duchowego 8 września 1911 roku :.
Mając te niewidoczne stygmaty i odczuwając straszne cierpienia, Ojciec Pio był powołany do wojska.

Stygmaty niewidzialne miał Ojciec Pio do września 1918 roku.
O wydarzeniach związanych z otrzymaniem stygmatów widzialnych tak pisze Ojciec Pio w swoich listach :
„ Spowiadałem naszych chłopców wieczorem 5 sierpnia, kiedy zostałem napełniony krańcowym lękiem na widok niebiańskiej postaci, która ukazała się oczom mej duszy. Trzymała w ręce coś w rodzaju broni, podobnej do bardzo długiej włóczni, mającej grot dobrze wyostrzony i wydało się, że z tego szpica wydobywał się ogień. Widzenie tego wszystkiego i baczna obserwacja wspomnianej postaci, która rzuciła z całą gwałtownością w mą duszę wspomnianą broń, było czymś zupełnie wyjątkowym. Z trudem wydałem jęk i czułem, że umieram. Powiedziałem chłopcu, aby się oddalił, ponieważ czułem się źle i nie miałem siły, by kontynuować spowiedź. Ta męka trwała nieprzerwanie aż do poranka 7 sierpnia. Nie umiem powiedzieć co wycierpiałem w tym okresie tak bolesnym. Widziałem nawet moje wnętrzności, które były rozrywane i wyciągane tą bronią. Wszystko zostało wydane na pastwę żelaza i ognia. Od tego dnia zostałem śmiertelnie zraniony. Czuję w głębi duszy ranę, która jest otwarta i która sprawia, że ustawicznie doznaję strasznych katuszy”.

I następna relacja Ojca Pio w liście z października 1918 roku:
„ Rano, 20 zeszłego miesiąca, na chórze, po odprawieniu Mszy św. uległem senności podobnej do słodkiego snu. Wszystkie zewnętrzne i wewnętrzne zmysły, a nawet same władze duszy były pogrążone w nie do opisania spokoju. Absolutna cisza otoczyła mnie i ogarnęła. Nagle zostałem napełniony wielkim pokojem i zdaniem się na zupełne pozbawienie wszystkiego i uśpienie w tej katastrofie. Wszystko zdarzyło się błyskawicznie.
Podczas gdy to się odbywało, zobaczyłem przed sobą tajemniczą osobistość podobną do tej, którą widziałem wieczorem 5 sierpnia. Jedyną różnicą było to, że jej ręce i stopy, i bok ociekały krwią (…). Wizja owej osobistości zniknęła, a ja zobaczyłem, że moje ręce, nogi i bok zostały przebite i ociekały krwią. Wyobraź sobie tę udrękę, której wówczas doznałem i nadal przeżywam prawie codziennie. Rana serca bezustannie krwawi, szczególnie od czwartku wieczorem aż do soboty. Mój Ojcze, umieram z bólu z powodu ran i wynikającego z tego zażenowania, które odczuwam głęboko w duszy. Obawiam się, że się wykrwawię na śmierć, jeśli Pan nie wysłucha jęków mojego biednego serca i nie cofnie tego, co się we mnie dzieje.”

Pan nie cofnął tego co się działo w Ojcu Pio i do końca życia, przez 50 lat, miał stygmaty, rany Chrystusa, widzialne, ociekające krwią. Doliczając 8 lat stygmatów niewidocznych , Ojciec Pio przecierpiał 58 lat bólu z powodu tych ran.
Lekarze wyliczyli, że w ciągu całego życia Ojciec Pio stracił przez krwawienia z stygmatów 3,5 tysiąca litrów krwi. Trudno to sobie wyobrazić, taką ilość wylanej krwi… Ojciec Pio jadał bardzo skromne posiłki, często pościł, obliczono, że rocznie spał zaledwie 7 godzin. Wszystkie te cierpienia, udręczenia, niedogodności, przykrości, które Go spotykały, całego siebie, zawsze ofiarowywał Bogu za grzeszników i za dusze w czyśćcu.

Stygmaty, które miał Ojciec Pio zniknęły w czasie Jego śmierci.

Ojciec Pio jest do obecnych czasów jedynym kapłanem obdarzonym znakami Męki Jezusa Chrystusa – stygmatami.

opracowała:
animator Grupy Modlitwy Ojca Pio
Maria Czomber