Rocznica obłóczyn św. o. Pio

22 stycznia, obchodziliśmy 80 rocznicę obłóczyn Ojca Pio. A jak to wówczas było? W dniu 6 stycznia 1903r. Francesco Forgione udał się do oddalonego o 15 km od Pietrelciny, Morcone, bo tam znajdował się klasztor kapucynów, do którego chciał wstąpić. Właśnie 22 stycznia, po odrzuceniu szat świeckich 16-letni Francesco został nazwany imieniem brata Pio da Pietrelcina (brat Pio z Pietlerciny) i rozpoczął Francesco – brat Pio z Pietrelciny nowicjat w klasztorze kapucynów.

„Dzień w nowicjacie rozpoczynał się o piątej rano, dzieląc się między modlitwę, pracę, naukę. Kośćcem życia nowicjuszy była jednak modlitwa. Każda rzecz, każde wydarzenie miało zachęcać do medytacji, do skupienia. Zimno klasztornych murów w Morcone przenikało do kości. Gołe ściany korytarzy, malutkich surowych celek nigdy nie znały ciepła kominka. Zimą wszystko tu było lodowate, a nowicjuszowi wolno było nosić tylko jedną wełnianą podkoszulkę. Trzy razy w tygodniu nowicjuszy obowiązywało samobiczowanie; każdy z nich bił się skórzaną dyscypliną do krwi, rozważając mękę Chrystusa.”
Zakon kapucynów od początku obrał Jezusa Ukrzyżowanego za wzór swego życia duchowego i rozmyślanie nad cierpieniami Jezusa było centralnym tematem rozważań codziennych i medytacji nowicjuszy i zarazem brata Pio.
„Nowicjusz brat Pio celował w tych pobożnych praktykach, pogłębianych jeszcze skąpym i bardzo prostym jedzeniem oraz częstymi i długimi postami: poszczono w każdy piątek przez cały rok, a prócz tego – ku czci Maryi – od 30 czerwca do 15 sierpnia, od 2 listopada do Bożego Narodzenia oraz, rzecz jasna, przez cały Wielki Post. W klasztorze w Morcone we wszystkie święta Matki Bożej i świętych zakonu, a także wszystkie piątki marca jadano w pozycji klęczącej. Jakby tego nie było dosyć, nowicjusz musiał się poddać regule zalecającej bezustanne prawie milczenie, zawsze z oczami spuszczonymi w dół.”
Przełożeni nowicjatu i wszyscy członkowie wspólnoty klasztoru zbierali się cztery razy w roku aby ocenić, wyrazić swój sąd o nowicjuszach. Wrzucano wtedy do szkatuły ziarno grochu lub bobu. Ziarno bobu oznaczało ocenę pozytywną, a ziarno grochu ocenę negatywną. Jeśli jakiś nowicjusz zebrał więcej ziarenek grochu, był odsyłany do domu lub przedłużano mu czas nowicjatu. Brat Pio z Pietrelciny zakończył nowicjat 22 stycznia 1904 r. składając śluby na ręce Prowincjała. Słowa ślubowania brata Pio z Pietrelciny: „Ja, brat Pio z Pietrelciny proszę i przyrzekam Bogu Wszechmogącemu, błogosławionej Maryi Dziewicy, błogosławionemu Franciszkowi i wszystkim świętym oraz tobie Ojcze, zachowywać przez całe swoje życie Reguły Braci Mniejszych, potwierdzone przez Papieża Honoriusza i żyć w posłuszeństwie, ubóstwie i czystości”.
Po odbyciu przepisanych studiów brat Pio otrzymał święcenia kapłańskie 10 sierpnia 1910r. w katedrze w Benevento.

Przed święceniami „zdarzył się pierwszy cud ojca Pio, o który wspominają różni biografowie. Otóż w pobliżu klasztoru rozciągał się duży las kasztanowców i pewnego popołudnia brat Pio postanowił zebrać woreczek kasztanów, by wysłać je cioci Darii z Pietrelciny, która za nimi przepadała. Kobieta otrzymane kasztany zjadła, a woreczek zachowała na pamiątkę. Niedługo potem, wieczorem, przyświecając sobie lampką oliwną, ciocia Daria zaczęła szukać czegoś w skrzynce, gdzie mąż jej przechowywał proch do strzelby. Wtem knot lampki zaskwierczał, prysnęła iskra, buchnął ogień prosto w twarz kobiecie. Przeraźliwie krzycząc z bólu schwyciła z nocnego stolika woreczek po kasztanach od swego bratanka i odruchowo przycisnęła go do twarzy. Ból zniknął natychmiast, a na skórze twarzy nie widać było najmniejszego śladu oparzeń.”
Ze względów zdrowotnych Ojciec Pio przebywał pewne okresy czasu w swoim rodzinnym miasteczku Pietrelcinie. Wielu mieszkańców przychodziło wówczas do niego prosząc o modlitwy w różnych potrzebach.
„Wiosną 1913 r. wieśniacy zauważyli, że młode plantacje bobu obległy całe masy mszyc niszcząc rośliny. Jeden z sąsiadów pobiegł do Ojca Pio i poprosił go, by poszedł na jego pole pomodlić się o odwrócenie plagi. I oto w miarę jak młody mnich kroczył wśród pól modląc się i błogosławiąc, mszyce spadały z bobu jak rażone gromem. Na ten widok inni również błagali go o pomoc i wszędzie modlitwy Ojca Pio niszczyły żarłoczne owady. W ciągu tygodnia wszystkie plantacje bobu wolne były od plagi, a zbiory tego lata okazały się wyjątkowo obfite.”
Dużo dziwnych dla ludzi działo się rzeczy wokół młodego kapłana Ojca Pio, gdy przebywał w rodzinnej miejscowości…
Ojciec Pio ofiarowywał siebie Bogu jako ofiarę za ludzi…

opracowane na podstawie książki OJCIEC PIO wydanej w tzw. drugim obiegu w latach 80 /w czasie stanu wojennego/ XX wieku

animator Grupy Modlitwy
Maria Czomber