Peregrynacja Maryi, Pani Skrzatuskiej – Matki Miłości Zranionej i naszej Nadziei

W pierwszych dniach lutego nasza Wspólnota oraz wierni gromadzący się w kościele pw. św. Ottona mieliśmy wielkie szczęście przeżywać wyjątkowy czas spotkania z Matką Bożą Panią Skrzatuską, która w znaku kopii Piety czczonej w naszym diecezjalnym sanktuarium peregrynuje po wszystkich parafiach i kaplicach diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
1 lutego przed Mszą św. wieczorną zebraliśmy się w oczekiwaniu na przybycie Matki Bożej. Po uroczystym wprowadzeniu figury, słowo powitania odczytała Nasza Wielebna Matka, która zwróciła się do Maryi: „Maryjo, Skrzatuska Pani! Matko Jezusa – Miłości Zranionej i naszej Nadziei! Nasza Matko i Królowo Zakonu Serafickiego! Witamy Cię , w znaku Skrzatuskiej Piety, nawiedzającej każdy zakątek naszej diecezji. Witamy Ciebie tu, w tym szczególnym miejscu, gdzie Twój Syn obecny jest w białej Hostii i króluje na swym Eucharystycznym Tronie wystawienia już ponad 77 lat. Witamy Cię w naszej wspólnocie Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji i tych, którzy gromadzą się w tym kościele na modlitwie i adoracji. Witamy Cię tym słupskim Wieczerniku, którego Sercem i centrum jest Twój Syn Jezus – Chleb życia. Witamy Ciebie, która nieustannie śpieszysz do nas i przybywasz, by kolejny raz wskazać nam na Swojego Syna i prosisz, abyśmy nie ustawali w słuchaniu i wypełnianiu Jego słów. Maryjo, uwielbiając Boga za dar Ciebie, zapraszamy Cię Matko – bądź z nami w ten czas łaski. Pomóż nam na nowo otworzyć serca na Boga, na Jezusa, Twojego Syna. Ucz nas trudnej sztuki zawierzenia i wypowiadania „fiat” w naszej codzienności. Matko, Ty wszystko wiesz i widzisz, nawet to, czego nie ośmielamy się wypowiedzieć – weź to w swe niepokalane dłonie i złóż w Jezusowe. Pomóż na nowo przylgnąć do Niego, kochać Go, adorować i służyć Mu po kres naszego życia. Matko, uproś nam gorącą i żywą wiarę, prawdziwą miłość i niesłabnącą nadzieję, by wieść życie czyste, ubogie i Bogu posłuszne. Wyproś nam nowe adoratorki Najświętszego Sakramentu. Maryjo, niech Twoje przybycie wypełni to miejsce i nasze serca Bożym pokojem i radością, niech uczyni je jeszcze bardziej niebem na ziemi! Amen!” Następnie głos zabrał ks. kapelan Józef Kwieciński. Po akcie powitania, rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył ks. Jan Nowak, kapłan archidiecezji krakowskiej, który przed wieloma laty pełnił posługę ojca duchownego w koszalińskim seminarium, a teraz zaangażowany jest w dzieło peregrynacji Piety Pani Skrzatuskiej.
„Patrzymy na Maryję, Matkę Bolesną – w naszym świętowaniu Matki Bolesnej jest miejsce na radości, bo jesteśmy otwarci na orędzie Ewangelii.” – rozpoczął swoje kazanie ks. Jan. – „Ewangelia wg św. Jana w szczególny sposób wskazuje na obecność Matki Maryi na Golgocie. Ewangelia objaśnia tę obecność. Kiedy przyjrzymy się tej figurze, to widzimy, że moment z Golgoty Matka przeżywa jako Zwiastowanie, ma twarz młodej dziewczyny, która nic się nie zestarzała od momentu Zwiastowania, zachowała całą swoją młodość. I ta Matka słyszy: Niewiasto, oto syn Twój. Jezus przeprowadza Ją spokojnie przez Golgotę, mówi jej jasno, ten bolesny moment jest wypełnieniem Bożych obietnic, bo Bóg po grzechu obiecał potomka, który zmiażdży głowę szatana. Szatanowi na Kalwarii wydawało się, że zniszczył całe dzieło Jezusa, szatan w swojej pysze jest jednak miażdżony, bo Bóg zbawia człowieka i zbawiania. Widzimy na Golgocie śmierć, a Matka widzi rodzące się życie; Jan widzi Maryję, która przeżywa bóle rodzenia, jest to godzina narodzin, nie godzina śmierci. Maryja dwa razy rodziła – w Betlejem, była to radość i drugi raz, w bólach na Golgocie rodziła mnie i ciebie, nas wszystkich. Żeby nie stracić nadziei, wiary, by się nie dać zabić tego cierpieniu, zmiażdżyć temu bólowi, który niesie grzech – dlatego potrzeba Matki spod Krzyża. Świat, w którym żyjemy, jest w stanie wojny, czyli niszczenia człowieka, rodziny, narodów.
Warto posłuchać trzech słów z Krzyża Jezusa: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. To słowo niezwykłe, dlatego, że tak zniszczony Jezus, tak upodlony, ten Jezus mówi o przebaczeniu, że kocha człowieka w tym bólu i dlatego wisi na Krzyżu, bo chce przebaczać i prosi o tę miłość Ojca wobec każdego człowieka. Jezusa ratuje miłość Ojcowska, On ciągle trwa w tej miłości. I tak to przeżywał św. Franciszek, który mówił, że miłość nie jest kochana – dlatego tak pokazywał Betlejem, tę miłość Boga, że aż stał się Człowiekiem. Drugie słowo: „Dziś będzie ze Mną w raju” – do tego grzesznika, który woła Jezusa o przebaczenie. Jak nam to jest dzisiaj potrzebne, to słowo, że jest jeszcze Ojciec Niebieski i spotkanie z Nim w niebie. I trzecie słowo: Oto Matka Twoja, oto Matka nasza – cały Kościół słyszy, że mamy Matkę. Matka rodzi nas, abyśmy żyli z Bogiem w miłości.
Dobrze, że jesteście, tutaj zaprasza Matka, która nas kocha, Matka, która chce nas uratować, zawsze ratować.”
Po Mszy św., jako, że był to pierwszy czwartek miesiąca, miała jeszcze miejsce adoracja w intencji nowych powołań kapłańskich i zakonnych prowadzona przez Siostry, a zakończona o godz. 20.00 Apelem Jasnogórskim.
Drugi dzień peregrynacji zbiegł się z ważnym Świętem Ofiarowania Pańskiego i zarazem 28 Światowym Dniem Życia Konsekrowanego. W tym dniu odprawione zostały trzy Msze św. – o godz. 7.00, 10.00 i o godz. 18.00. Dodatkowo o godz. 9.30 odśpiewano Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP, a o godz. 15.00 – zebraliśmy się na nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego.
W jednej z homilii wygłoszonych tego dnia, ks. Jan podkreślał: „Pan Bóg zaprasza nas, byśmy przyjęli Jego naukę, bo ona niesie nam także życie wieczne, jeśli przyjmiemy ją z wiarą. Kiedy przyjmowaliśmy figurę Matki Bożej, odkrywaliśmy jak wielkie rzeczy Bóg uczynił w życiu Maryi i w naszym życiu. Bo On jest Zbawicielem. Dziś ludzie niszczą swoją godność człowieka. Dlatego widząc takie dary Boże, zwłaszcza życie ludzkie, jako najcenniejszy dar na tej ziemi, rozważmy, jak odpowiedzieć na te dary. Nie wystarczy przyjąć i wyznać Bogu wdzięczność za to, kim jako człowiek jesteśmy, jako ten, który posiada łaskę człowieczeństwa, wiele talentów i możliwości. Mamy jeszcze coś więcej. Jesteśmy na Eucharystii, która jest wdzięcznością Bogu za wszystko czym jesteśmy.
Nie ma ludzi niewierzących, jak ktoś nie wierzy w Boga, to wierzy w inne rzeczy. człowiek musi się wyrzekać wielu rzeczy, wyrzeczenie jest normalną sprawą, którą musi człowiek podejmować, inaczej wpada w różne uzależnienia. I dlatego wyrzeczenie się jest wpisane w godność, jest ratowaniem godności człowieka. Będzie on sądzony z tego jak wybierał dobro i jak wybierał zło. Pierwszym dobrem, które każdy człowiek, bez względu na to, czy jest wierzący w Boga czy nie, to pierwszym dobrym jest bronić życia. To podstawowe – nie zabijaj. Jak ktoś broni życia, broni i małżeństwa, następnie – broni rodzinę. Od czwartego przykazania do końca – to obowiązuje każdego i z tego będzie on sądzony. Albo się sam potępi nie przyjmując tego, albo z pomocą łaski Bożej, zbawi się. Ale jest jeszcze więcej. My wierzymy w Boga i że Bóg nas kocha, że daje nam miłość, byśmy Go miłowali z całej duszy, ze wszystkich sił. Podstawą naszego życia jest miłość Boga. Z tej podstawy, dzięki niej, dzięki sakramentowi chrztu św., otrzymujemy łaskę dziecięctwa Bożego i różnica pomiędzy człowiekiem, który jest ochrzczony i który nie jest ochrzczony, jest taka: że człowiek ochrzczony otrzymuje dar niezwykłej miłości Chrystusowej, że potrafi przyjąć krzyż. Każdy człowiek ma krzyż, tylko, że ten, który nie jest ochrzczony, nie widzi sensu krzyża, a ochrzczony widzi jego sens i dar krzyża Chrystusowego. Dzięki Jezusowi może być człowiekiem szczęśliwym nie tylko na ziemi, ale i na wieczność.” – kapłan zachęcał – „Dać świadectwo, że ja jestem z Bogiem, że ja potrafię przyjąć krzyż, że najpiękniejszą rzeczą jest ofiara Chrystusa i Eucharystia – jak ja jestem szczęśliwy, że mogę być na Eucharystii, że moje życie ma sens, że bronię życia, rodziny. Oto trzeba zadbać, bo bez tego będziemy ciągle niezadowoleni, źli na Boga i na innych. Przyjmijmy Boga i Jego Słowo każdego dnia. I tak jak świeca – ona się spala, staje się ofiarą, aby dawać światło, daje ciepło. Ofiarujmy to wszystko Bogu. I możemy wtedy świecić. Aż któregoś dnia świeca zgaśnie. Matka trzymająca Syna nie wyrzuca nam, cośmy z Nim uczynili, nie, Ona ma w sobie radość, ze może ofiarować Jezusa Bogu. W tym ofiarowaniu jesteśmy ludźmi wolnymi, bo wszystko oddajemy Bogu. Bądźcie ludźmi szczęśliwymi, oddającymi Bogu życie.”
Ostatni dzień spotkania z Panią Skrzatuską przypadł w pierwszą sobotę miesiąca. Zgodnie ze zwyczajem, który od dłuższego czasu już istnieje w naszej świątyni, o godz. 13.00 wierni zebrali się na nabożeństwo wynagradzające, które prowadzi ks. Cezary Iwanowski. Po modlitwie, o godz. 14.00 celebrowana była Eucharystia, która stanowiła zarazem nasze pożegnanie z Pietą ze Skrzatusza.
Ks. Jan Nowak w homilii nawiązał po raz kolejny do słów, które Jezus wypowiedział wisząc na Krzyżu: – „Pragnę” – nie wody, napoju, Bóg woła: pragnę ciebie człowieku, pragnę zjednoczyć się z tobą, pragnę, abyś w każdej Komunii Św. na Mszy św. zjednoczył się ze Mną, żebyś przyjął życie swoje, bliźnich, ze Mną, żebyś przyjął prawdziwe życie, którym Ja jestem i swoje życie oddał Mnie, żebyś żył oddany ofiarą. Bo do Komunii św. idzie się przez ofiarowanie Jezusa, ale i ofiarowanie z Jezusem siebie.
„Wykonało się” – ta wielka ofiara Jezusa, posłuszeństwa Ojcu, oddania życia, ofiara miłości spełniona. Chodzi tylko o to, aby się spełniała w naszym życiu.
„Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha Mego” – to niezwykłe znaleźć się w rękach Boga, na co dzień, ale to niezwykłe znaleźć się w rękach Boga w chwili śmierci. To na pewno trzeba wymodlić zachowując codziennie te wszystkie słowa z Krzyża. I Maryja, Matka Bolesna, zachowała głęboko w sercu te słowa Jezusa. Ona naprawdę była w rękach Boga. dlatego przychodzi do nas, żebyśmy umieli przyjąć cierpienie na co dzień. Żebyśmy umieli przyjąć boleść, chorobę, krzyż, bo z Chrystusem na Krzyżu one mają wartość, są skarbem, bez nich nie ma zbawienia, jak pokazał Jezus, jak pokazała Matka. I dlatego trzyma ciągle dla nas Jezusa i trzyma dla nas te słowa z Krzyża – trzyma i poddaje. Niezwykle się to obrazuje w życiu wszystkich, którzy poszli za Jezusem, w życiu Świętych.
Niech te słowa i to spotkanie z Matką, która choć bolesna, ma radosną twarz, będą dla nas przyczyną do tego, że nie tylko na ziemi przyjmując te słowa będziemy szczęśliwi, ale przede wszystkim przygotowani, razem z Jezusem i Maryją, aby pójść do domu Ojca.”
Pieta Skrzatuska odwiedziła także naszą klauzurową kaplicę. To była dla naszej Wspólnoty wielka radość, teraz trwamy na dziękczynieniu Bożej Opatrzności za dar tego czasu; trwamy na dziękczynieniu Maryi za Jej obecność pośród nas i wszystkie wyproszone łaski. Deo gratias!