Ojciec Pio i Msza Święta – część III

Ojciec Pio i Msza Święta – część III

Eucharystia sprawowana przez Ojca Pio była bardzo wyjątkowa, inaczej odprawiana, specyficzna, tak że utarło się powiedzenie Msza Święta Ojca Pio. Swoje doświadczenie opisał pewien ksiądz, uczestnik Mszy Świętej: “Wiele lat temu byłem u Ojca Pio razem z chorym, który prosił o uzdrowienie. Byłem szczęśliwy z dobrej okazji, która mi się nadarzyła – mogłem bowiem poznać w końcu “tajemnicę” tego brata … Od razu powiem, że nic nie mogłem stwierdzić. Chory, którego przyprowadziłem , nie został uzdrowiony, nie czułem żadnego zapachu ani nie widziałem nadzwyczajnych zjawisk. Więcej, kiedy się spowiadałem, Ojciec Pio nie objawił mi żadnej tajemnicy mojej duszy. Dla mnie był dobrym spowiednikiem, powiedziałbym – jak wielu innych. I pozostałem z moimi wątpliwościami i codziennymi problemami. Mogłem być świadkiem tylko jednej rzeczy. Otóż przez wiele dni uczestniczyłem we Mszy sprawowanej przez Ojca Pio i to było dla mnie wszystkim. Stałem zawsze blisko ołtarza, śledząc każdy gest. Odprawiałem już tysiące Mszy, jednak w tych chwilach, czułem się biednym księdzem – jak podczas spowiedzi, ponieważ Ojciec Pio naprawdę rozmawiał z Bogiem w każdym momencie Eucharystii. Pan był obecny w Jego Mszy, jednak nie tylko eucharystycznie, tak jak podczas mojej. W ten sposób w San Giovanni Rotondo spotkałem kapłana, który kochał Boga w cierpieniu i modlitwie aż do końca: prawdziwy święty. Nie wiem, czy Ojciec Pio czynił cuda, ale wiem, że taki czlowiek mógłby zrobić ich setki. Przez to dla mnie łatwe wydaje się rozwiązanie “tajemnicy” tego brata: chrześcijanin nie powinien szukać cudów, aby wierzyć, ale szukać wiary i w ten sposób całe życie stanie się cudem – tak czynił Ojciec Pio”.

Ojciec Pio mówił:”Nigdy nie będzie dość czasu, żeby dobrze przygotować się do Mszy Świętej i Komunii świętej”.

Uczestnicząca we Mszy Świętej Ojca Pio osoba tak wspominała: “Niełatwo jest mu stąpać na przebitych stopach. Ramiona ciężko opierają się na ołtarzu, gdy go całuje. Zachowuje się jak ranny w ręce, zmuszony do oszzczędzania każdego ruchu. Wreszcie uniósłszy głowę, wpatruje się w krzyż. Twarz kapucyna przed chwilą wyrażająca jowialną uprzejmość, ulega przeobrażeniu. Przechodzą przez nią fale wzruszenia, jak gdyby niewidziałne siły powołujące go do walki napełniały go kolejno obawą, radością, smutkiem, trwogą, bólem. Rysy jego odzwierciedlają tajemniczy dialog. Protestuje, potrząsa głową przecząco, czeka na odpowiedź. Całe ciało sprężyło się w milczącym blaganiu. Czas stanął. A raczej czas przestał się liczyć. Nagle wielkie łzy tryskają mu z oczu, a ramiona wstrząsane łkaniem zdają się uginać pod przytłaczającym je ciężarem. Dramat Chrystusowy jest właśnie dramatem Ojca Pio. Oddalenie między nim a Chrystusem znikło”.

Ojcie Pio ogarniał swoją modłitwą w czasie Mszy Świętej wszystkich obecnych, a zwlaszcza swoje duchowe dzieci. Tak o tym powiedział: “ Podczas Mszy widzę was wszystkich, niebo i ziemię – jak w jakimś zwierciadle”.

Inny z uczestników tak opisuje swoje przeżycie: “ Zobaczyłem go poruszającego się powoli. Kiedy doszedł do ołtarza, zatrzymał się na chwilę. Obrócił się nagle w moim kierunku i spojrzał na mnie. Jego oczy przeniknęły mnie jak piorun. Nie umiem opisać tego , czego doświadczyłem. Po ludzku nie jest to dla mnie możliwe. Czułem ból, wstyd, wydawało mi się, że widzę moją przeszłość i zachciało mi się płakać. Zapłakałem z bólu, płakałem, chcąc ,jak tylko to możliwe, schować się przed spojrzeniem wszystkich zgromadzonych. Płakałem gorzko przez długi czas, lecz później odczułęm słodki pokój”.

Inny jeszcze uczestnik Mszy Świętej Ojca Pio tak wspomina: “Gdy Ojciec Pio, wpatrzony w niedostrzegalne światło, podnosił patenę blagalnym ruchem, odkrywały się krwawe rany jego dłoni. Tam wówczas kierowały się spojrzenia wszystkich zgromadzonych, którzy czuli się biedni, słabi, objawiając często zadziwienie tym ofiarowaniem. Zdawało się, że w tym akcie przywoływał do siebie cały świat. W wyrazie jego zalanej łzami twarzy było coś jakby wołanie: “Oto moja ofiara, Ojcze Przedwieczny, w imię Syna Twojego, którego ucieleśniam. Nieszczęścia ludzi – trwogę, jaka ich ogarnia – cierpienia, grzechy – wszystko to ciskam w nieładzie w Twoje ramiona, na Twoje serce”.

Słowa liturgii Ojciec Pio wymawiał cichym wzruszonym głosem, bez pośpiechu, jakby medytując każde słowo. Uczestnicy mogli naprawdę wraz z celebransem rozważać w duchu słowa liturgii Mszy Świętej.

Jak my dziś uczestniczymy w Najświętszej Ofierze Chrystusa…?

Jak są sprawowane Msze Święte?… Czy można w czasie liturgii zrozumieć wypowiadane słowa?…i przyjąć je jak własną modlitwę?…

Często “słuchamy” Mszy świętej bez zrozumienia, a nie uczestniczymy w największym I najważniejszym cudzie wszechświata ….

Święty Ojcze Pio, prosimy abyś pomagał nam zrozumieć czym jest Eucharystia…

Opracowała animator Grupy Modlitwy Ojca Pio
Maria Czomber

na podstawie publikacji:
MSZA ŚWIĘTA OJCA PIO – br Tomasz Protasewicz
REKOLEKCJE ZE ŚWIĘTYM OJCEM PIO – Marek Czekański
OJCIEC PIO – Irena Burchacka