Modlitwa obecności i miłości

Za nami już trzecie spotkanie w ramach przygotowania do rozpoczęcia Roku Jubileuszowego. Podczas wieczornej Mszy św. 15 grudnia, ks. Rafał Kowalski podjął temat modlitwy Jezusowej i adoracji eucharystycznej.
„Umiłowani, to nasza trzecia już odsłona w tych homiliach dotyczących modlitwy i nie chciałbym, abyście odnosili takie wrażenie po tym, co już zostało powiedziane, że nie będzie w stanie swoją modlitwą doprowadzać do czyiś uzdrowień, wskrzeszeń czy że będą się działy mniejsze lub większe cuda na świecie. Skoro mi się to zdarza, to i wam się zdarzy w mniejszym czy większym stopniu. Ale to nie od tego końca powinniśmy zaczynać. Cała zabawa powinna zacząć się od relacji, od tego, że się spotykamy, przemieniamy w Tego, z kim rozmawiamy, z kim spotykamy się. I wtedy dzieje się to, co jest opisane w jednym z Psalmów, gdzie autor natchniony pisze, że trzeba radować się w Panu, a On spełni pragnienia twojego serca. Tak bardzo się to wpisuje w dzisiejszą niedzielę radości. Nie ma innej metody dojścia do cudów, uzdrowień, jak utworzenie żywej, prawdziwej relacji z Panem Bogiem”.
Ks. Rafał przytoczył słowa znanego abp. Fultona Sheen: „Zauważyliśmy zapewne, że w relacjach ludzkich, im więcej kogoś kochamy, tym więcej staramy się mu dawać i tym mniej pragniemy od niego otrzymywać. Najgłębsza miłość nie mówi: daj mi, ale twórz mnie”. – Czy gdyby teraz przyszedł Pan Jezus, to czy wyrecytowalibyśmy Mu te wszystkie rzeczy, które znamy czy może upadlibyśmy na kolana wpatrzeni, przekonani, że On i tak wszystkie wie i doskonale rozumie?”
Kapłan odniósł się także, zachęcając zebranych, do modlitwy Jezusowej: „Chcę ją w jakiś sposób wyróżnić spośród modlitw, bo ona dla wielu ludzi wydaje się powtarzaniem słów, właśnie mnożeniem słów. To jest modlitwa, którą na koralikach, różańcu odmawia się, jedno wezwanie w koło. Panie Jezu, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem. To jest cała modlitwa. Ją się odmawia setki razy, idąc, jadąc, nawet leżąc. Modlitwa Jezusowa ma to do siebie, że nią się nie da pomodlić, nią się można modlić – to jest proces, to się ciągle dzieje, to sprawia, że zaczynasz tym oddychać. W tej modlitwie jest dosłownie wszystko – jest Imię Jezus, które ma w sobie wielką moc i jest wezwaniem, że Bóg zbawia; w tej modlitwie jest wyznanie w Trójcę Świętą, bo skoro mówimy, że Jezus jest Panem, to nikt bez pomocy i obecności Ducha Świętego nie może tego uczynić, masz Ducha Świętego w tym wszystkim, masz Ojca, którego Synem jest Jezus; tutaj w zasadzie mamy i Bartymeusza, który woła, mamy celnika z Ewangelii, to jest połączenie ich modlitwy, to też jest opowiedzenie o ludzkiej kondycji. Panie Jezus, potrzebuję Twojego wsparcia, Twojej obecności, że naprawdę zmienisz mnie w siebie, a jak zmienisz mnie w siebie to okaże się, że pragnienia mojego serca się spełniają, bo one będą bardzo blisko Twoich, bo ja będę bardzo blisko Ciebie.
O bliskości przed Bogiem latami zdecydowanie więcej mogłyby opowiedzieć te, które są za moimi plecami i ołtarzem Pańskim. Od wielu lat siostry od wieczystej adoracji trwają na modlitwie przed Panem i chcę zostawić wam kilka myśli dotyczących tej formy modlitwy. Adorowanie jest najczystszą i najbardziej oczyszczającą modlitwą, jaką możemy przeżywać. Trzeba nam wiedzieć, że stanięcie wobec Eucharystii zakłada iż zostawiam wszystko, co należy do świata myśli, kontemplację intelektualną, rozumową, także duchową, formy modlitwy intelektualnej – to wszystko musi zniknąć. Adoracja jest obecnością sercem wobec Pana. Staję przed Nim, w Jego Obecności, Jego Obecność wprowadza mnie w modlitwę. Tworzy się osobowy związek serc spowodowany obecnością Jezusa. I pierwsza osoba, która przychodzi mi na myśl to św. Karol de Foucauld bardzo długo prosił Boga, aby dał mu się poznać i kiedy otrzymał łaskę wiary, chciał zostać mnichem, aby żyć w ubóstwie i modlitwie. Nauczył się modlitwy zakonnej, jednak to nie zadowalało jego serca. Wystąpił z klasztoru, aby żyć wśród biednych, został ogrodnikiem u sióstr w Nazarecie, gdzie cała jego modlitwa to było właśnie trwanie przed Najświętszym Sakramentem, czekał on od samego rana przed kaplicą na otwarcie drzwi, wchodził, klękał na tyłach kaplicy i pozostawał tak całymi dniami”.
„Prosta obecność w zatraceniu siebie przed Jezusem w Eucharystii. Chrystus w adoracji mówi do nas: tylko Mnie kochaj, daj Mi pić – to, co powiedział do Samarytanki – to znaczy daj Mi samego siebie, swoje życie. I musimy przede wszystkim odintelektualizować swoją modlitwę. Nie szukajcie zjednoczenia z Bogiem w inteligencji, nie uda się to nigdy, bo łączymy się z Nim tylko i wyłącznie w miłości, jedynie to jest możliwe.
Bogu niech będą dzięki, że w Kościele są mistycy, którzy pokazują nam, jak głęboko żywi nas Eucharystia. Kimś takim dla Kościoła była Marta Robin, we Francji. Spędziła ostatnich piętnaście lat swojego życia bez jedzenia, picia i bez snu, żyła Eucharystią, którą ksiądz przynosił jej codziennie, w każdy czwartek i piątek dodatkowo przeżywała Mękę Chrystusa. Zewsząd przybywano, aby ją zobaczyć, jak to jest możliwe. Umarła w dniu, w którym nie dano jej Eucharystii – co to znaczy dla nas? To znaczy, że związek z Panem jest dla nas źródłem życia. Tego życia wiecznego. Jeżeli nawet zewnętrznie jesteśmy zmęczeni, jeżeli jestem poddenerwowany, co przeszkadza mi korzystać z tej modlitwy na płaszczyźnie, gdzie doznaje się tego pocieszenia, to pozostaję tak długo, jak czuję, że powinienem zostać. Jestem zmęczony i chętnie bym się położył, to wtedy zostaję, jak długo czuję to wołanie Pana w sercu.
Adoracja to jest przechodzenie przez pustkę swego rozumu do poziomu serca, gdzie na głębinach spotykamy Pana. Ale to jest najdłuższa droga – z głowy do serca. Tu moja wolność się kończy, bo zaczyna się nowe życie, życie z Chrystusem”.
Na koniec, kapłan życzył, abyśmy trwali na modlitwie „pełni zaangażowania, w obecności w miłości Jezusa, która nas przynagla. Dajmy Mu pić, spragnionemu Jezusowi, który mówi: bądź obok Mnie. Tylko Mnie kochaj. Niech to wezwanie Jezusa do miłości w Jego obecności będzie taką stałą zachętą i zaproszeniem dla nas”.
Zapraszamy na ostatnią Mszę św. z kazaniem ks. Rafał w ramach przygotowania do rozpoczęcia Roku Jubileuszowego – 22 grudnia o godz. 18.00