Miłość św. Klary do Boga jest zachwycająca

„Święta Matko Klaro, przyczyń się za nami…” – śpiewem tej antyfony rozpoczęła się uroczysta Eucharystia, którą celebrowało czterech kapłanów: o. Janusz Jędryszek OFMConv, o. Kamil Szczupaczyński OFMConv, ks. Zygmunt Halejcio oraz ks. Dawid Andryszczak. Wraz z wiernymi zebranymi w kościele radowałyśmy się za dar życia i przykład świętości Klary z Asyżu, Patronki naszego Zakonu.
Swoje kazanie o. Janusz rozpoczął od ukazania powołania Świętej: „Klara odpowiedziała miłością doskonałą, bez miary” na skierowane do niej zaproszenie Pana. „Miłość rozlana w sercu młodej kobiety napełniła ją odwagą – wbrew woli rodziców, nocą wychodząc z domu do Porcjunkuli, gdzie przez św. Franciszka została poślubiona Bogu, który stał się dla niej wszystkim. Klara mogła powiedzieć za św. Pawłem: nic ani nikt nie odłączy mnie od miłości Boga. Ta miłość, którą sam Bóg rozlewa w sercu człowieka, czyni człowieka niezdalnym do dzielenia tego serca z innymi, bo ogrom miłości, jaki daje wybranym Bóg, wystarczy im”.
Franciszkanin przywołał także postać błogosławionej bliższej nam, jako mieszkanki Gdańska: „Bł. Dorota z Mątów – jako dziewczynka przeżyła ciężkie poparzenie, a w mistycznym widzeniu Pan Jezus wymienił jej serce, tak, że stała się niezdolną do małżeństwa, choć rodzice, wbrew jej woli, wydali ją za mąż; ona nocą uciekała pod drzwi kościoła adorować Najświętszy Sakrament, mąż jej szukał, więził ją. Urodziła dziewięć córek, osiem z nich zmarło podczas zarazy, mąż się nawrócił, a ona pielgrzymowała, a ostatecznie została zamurowana w rekluzji”.
Wracając do naszej Patronki, wskazał na płodny duchowo charakter miłości: „Klara – cicha, pokorna i ukryta, a jednak nie była pozbawiona czegokolwiek, bo ona swoje bogactwo odkryła w miłości Boga. Siostrom, mnichom, pustelnikom, niczego nie brakuje, bo wszystko mają w Chrystusie. Doskonała miłość nie czyni z nich starych panien czy kawalerów. Doskonała miłość czyni płodnym duchowo. Św. Klara, tyle już lat nie żyje, a ileż sióstr na świecie mówi wciąż do niej „matko” – ona ciągle rodzi nowe siostry. Jej miłość do Chrystusa była zachwycająca, pociągała inne – jej rodzoną siostrę, matkę, szlachcianki z królewskich rodzin. Jak mówił ks. Blachnicki: życie rodzi życie. Ale jeśli jest zgorzknienie, to nie będzie życia”.
„Mówimy „siostro”, ale każda z nich jest powołana do bycia matką, do bycia matczynymi. Klara mówi również o roli kobiety w Kościele. Kościół musi mieć cechy kobiece, jako oblubienica Boga. Figurą Kościoła jest Maryja. Nie można oddzielić Maryi od Kościoła. Franciszek i Klara wzajemnie się wspierali, po jego śmierci to ona walczyła o przywilej ubóstwa”.
„Profetyczna misja powołanych – pokazywać, że Boża miłość wystarczy, budzić pragnienie nieba u innych. Siostry klauzurowe mają zadanie bycia solą, która chroni przed zepsuciem, konserwuje. Mają być solą czyli brać to, co psuje świat na siebie, ofiarując siebie w modlitwie za świat. Być jak tych dziesięciu, których poszukiwał Abraham”.
Kończąc, o. Janusz podziękował naszej Wspólnocie, a zwracając się do obecnych w kościele powiedział: „Błogosławiony Słupsk, że ma na tym wzniesieniu taki piorunochron”.
Po Eucharystii, odbyło się jeszcze krótkie nabożeństwo z litanią do św. Klary zakończone błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.