Akatyst i Eucharystia w Uroczystość św. O. N. Franciszka

Dzień 4 października jest zawsze wielkim świętem w Rodzinie Franciszkańskiej, która tego dnia uroczyście wspomina św. Franciszka z Asyżu, swojego duchowego Ojca, Założyciela i Nauczyciela ewangelicznej drogi. W to świętowanie oczywiście włączyła się i nasza zakonna wspólnota wraz z wiernymi gromadzącymi się w naszym przyklasztornym kościele pw. św. Ottona.

O godz. 17.00 – uroczyście odśpiewany został Akatyst ku czci św. Franciszka z Asyżu. Do tradycyjnej melodii tej wielowiekowej tradycyjnej modlitwy, słowa ułożyła nasza siostra: s. M. Teresa. Modlitwę tę odśpiewała grupa świeckich: Violetta Wójcik, Małgorzata Kostrzewska, Alicja Ziętek, Agnieszka Łysiak, Danuta Glazer, Łukasz Kowalski. W śpiewie towarzyszyła im również nasza siostra-organistka s. M. Weronika.

Następnie – wspólnie odmówiliśmy różaniec święty, po którym rozpoczęła się Eucharystia. Mszy św. przewodniczył o. Witold Regulski OFMConv z Koszalina. Obecny był również nasz ks. kapelan Józef Kwieciński.

Ojciec w swoim kazaniu przybliżył historię życia św. Franciszka z Asyżu podkreślając wyjątkowość jego postaci, choć żył zaledwie czterdzieści pięć lat. „Franciszek, jako młody człowiek, pragnął zostać rycerzem, kimś sławnym. Ojciec jego zadbał o ekwipunek, wystarczyło wykazać się w boju, aby zdobyć laury. Pierwsza próba nie udaje się, Franciszek trafia do więzienia w Perugii, druga próba również nieudana i Franciszek zaczyna się zastanawiać nad życiem. Wtedy ma sen, w którym postawiono mu pytanie: jak sądzi, czy lepiej jest służyć Panu czy słudze?”

„Franciszek modlił się w kościele św. Damiana przed krzyżem. To tam usłyszał słowa Pana: Franciszku, idź odbuduj mój Kościół. Najpierw podchodzi do tego bardzo dosłownie, odnawia trzy kościoły, ale potem odkrywa głębszy sens tego wezwania”.

„On rozpoczął naprawę Kościoła od ubóstwa, bo Jezus Chrystus dla nas stał się ubogim. Jako ubogi – od niczego niezależny, tylko zdany na Boga. Następnie: obrał krystaliczną czystość. A jeśli ludzie żyją w nieprzyjaźni,  on postanowił być bratem mniejszym, który będzie wszystkim usługiwał – począwszy od trędowatych. Chciał odzwierciedlić życie Jezusa, aby samemu się uświęcić, ale i innych zainspirować. Jak Jezus, Franciszek posyłał swoich braci po dwóch, by głosili kazania pokutne”.

„Naszym zadaniem też jest przede wszystkim głoszenie Dobrej Nowiny ukazując ją przykładem swojego życia. Franciszek używał pozdrowienia: pokój i dobro – to kwintesencja myśli Franciszka, który chciał, aby Bóg był wszystkim we wszystkich”.

„Pan Jezus odcisnął na nim znamiona swojej Męki. Franciszek też nosił krzyż, przyjął cierpienie. Franciszek – ta przepiękna postać – uwielbiał Boga we wszystkich stworzeniach, ale przede wszystkim Franciszek dostrzegł wagę śmierci. Dziś jest sobota, wtedy sobota to był 3 października. Umierający Franciszek kazał braciom śpiewać na cześć Stwórcy: pochwalony bądź, Panie, przez siostrę śmierć cielesną… . ‘Szczęśliwi, którzy umierają w Panu’ – życie Franciszka, które dobiegło do szczytu świętości”.

Kończąc, o. Witold wskazał, że „chcemy naśladować św. Franciszka – najlepszą czcią dla niego  będzie okazanie wdzięczności Chrystusowi za Jego Krzyż – On nas uświęca, a owocem Krzyża jest Eucharystia i przebaczenie oraz pozostałe sakramenty; przyjmując te dary najpiękniej odwdzięczymy się Panu Jezusowi i znajdziemy siłę do czynienia dobra pomimo wszystko, i doświadczymy tego pokoju i dobra głoszonych przez św. Franciszka. Niech nasze życie będzie hymnem na cześć Boga – jak życie św. Franciszka było takim uwielbieniem i świadectwem o Bogu”.

Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w dzisiejszą uroczystość. Dziękujemy osobom, które przygotowały i wykonały Akatyst. Na koniec tej relacji, prezentujemy modlitwę, którą zakończyliśmy Akatyst:

O, Święty nasz Ojcze Franciszku, którego dusza wybrana, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, już się raduje wiecznym przebywaniem z Bogiem, zechciej skierować swe oblicze na tych, co pozostają jeszcze na pielgrzymim szlaku!
Niech Twoja opieka nad nami łagodzi wszelkie trudy, a Twoje błogosławieństwo będzie nam pociechą.
Niech każdy pozna moc Twego przemożnego orędownictwa i  litość, z jaką opatrywałeś rany trędowatym;
niech pozna siłę Twej dłoni, która podnosiła upadającego, słodycz Twej mowy, którą przyprowadzałeś zabłąkanych do źródła żywej wody Ewangelii, Twoją mądrość, którą rozpraszałeś ciemności błędu, miłość, z jaką wszystkich w sercu nosiłeś;
Twe uniżenie oraz wolność od przywiązań, abyśmy przypomnieli sobie, że podążamy do Ojczyzny niebieskiej.

O, Święty Ojcze Seraficki, któryś trwał z Chrystusem na Krzyżu czyniąc wszystko, aby wypełnić wolę Ojca
– uproś nam, abyśmy jak Ty, Jezusa nosili w sercu, na ustach, w uszach,
w oczach, na rękach, w całym ciele. 

Ty, który jak Serafin wpadałeś w zachwyt kontemplując majestat Boga, naznaczony świętymi ranami,
przedstawiasz tę tajemnicę, w której krew niepokalanego Baranka obmyła zbrodnie świata! Przez Ciebie i ten znak widzialny,
Bóg porywa serca ku miłości rzeczy niewidzialnych! Spraw, abyśmy kochając Boga całym sercem, wolą i umysłem,
z całych sił i ponad wszystko, zawsze przebywali w Jego bliskości. 

O, Święty Franciszku, sługo i  przyjacielu Najwyższego, który zasiałeś ziarna trzech Zakonów, nauczycielu ubóstwa, przykładzie pokuty, heroldie Bożej prawdy, zwierciadło doskonałości ewangelicznej, bogaty ubóstwem, wzniosły pokorą, ożywiony umartwieniem, roztropny prostotą, nie skąp swojej ojcowskiej dobroci, tym, którzy teraz Ciebie wysławiają.
Otwórz nam oczy, abyśmy dostrzegali we wszystkim moc Stworzyciela i potrafili zachwycić się Jego dziełem.
Przywróć nam słuch, abyśmy nie pominęli żadnego Słowa Pana i nie lekceważyli Jego natchnień. Otwórz nasze usta,
abyśmy nieśli Dobrą Nowinę. Naucz chodzić, abyśmy podążali tylko Bożymi drogami. Przywróć zdolność czucia, aby nasze serca rozpaliły się żywą miłością Boga i bliźniego. Ulecz rany, aby zajaśniało w nas życie dziecka Bożego.
Wyprowadź nas
z więzienia grzechu, abyśmy przez Ciebie uwolnienie od obecnych nieszczęść,
zostali doprowadzeni do osiągnięcia dóbr wiecznych. Amen.