Przygotowanie do Odpustu św. Ottona rozpoczęte!

Mszą św. o godz. 18.00 w czwartek (27 czerwca) rozpoczęłyśmy, wraz z wiernymi modlącymi się w naszej przyklasztornej świątyni, trzydniowe przygotowanie do celebracji Odpustu św. Ottona. Przez te trzy dni wsłuchiwać się będziemy w okolicznościowe nauki głoszone przez ks. Maksymiliana Atałapa, wikariusza z parafii pw. Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Słupsku. Zapraszamy do wspólnej modlitwy!
W pierwszym dniu naszego triduum, ks. Maksymilian poruszył temat pobożności.
„Triduum, które ma nas przygotować do Odpustu św. Ottona bardzo kojarzy mi się z Triduum Paschalnym. Też jest czwartek, piątek, sobota – tak jak przeżywaliśmy to przed Wielkanocą: Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wielka Sobota. Myślę, że o podobnym wydźwięku może być i to triduum, ponieważ Triduum Paschalne, jak sama nazwa wskazuje: pascha, jest przejściem, bolesnym przejściem przez krzyż i mękę Chrystusa, przez śmierć ku zmartwychwstaniu. I gdy przyglądałem się Słowu Bożemu, które Kościół nam przygotował na te trzy dni, to Słowo to jest jak miecz obosieczny i myślę, że będzie przejściem trochę w dół, przez refleksję nad samym sobą, ale ku nadziei, ku przyszłości.” – rozpoczął kapłan – „Dziś chciałbym poruszyć temat pobożności. Krzyż jest sprawdzianem naszej wiary i pobożności. Gdy zajrzymy do pierwszego czytania, to widzimy tam króla Jojakima, który miał tylko osiemnaście lat i władał przez trzy miesiące, a zanotowano o nim, że czynił wiele złych rzeczy jak jego ojciec. Był bardzo młody, panował tylko trzy miesiące. Można powiedzieć, że to jest nic, a historycy żydowscy zanotowali, że czynił wiele zła. Więc przychodzi kara Boża: przychodzi Nabuchodonozor, król Babilonii i dokonuje pierwszego przesiedlenia, wygnania Żydów z Jerozolimy. Podobna scena była dwa dni temu, we wtorek. Przychodzi inny król pogański, król Asyrii, pod bramy Jerozolimy, a król Ezechiasz ma nóż na gardle. Ale ten władca idzie do świątyni, czyta te pogańskie, bluźnierskie słowa wroga i mówi: Boże, nie może być Twoje Imię szargane, zrób coś. I Bóg działa, Bóg pokona sto pięćdziesiąt tysięcy wojska króla asyryjskiego i wróg musi się wycofać. Teraz scena taka sama. Znowu wróg pogański u bram Jerozolimy, ale tym razem Bóg dopuszcza upadek. Jojakim grzeszy, nie ukorzył się przed Bogiem, przegrywa, zostaje pojmany i wygnany. Ezechiasz był pełen pokory, szczerości, a Jojakim był pełen pychy i grzechu. „Nie każdy który Mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego” – król Jojakim, Izraelici, oni mieli świątynię w Jerozolimie, sprawowali kult, czcili Boga, mieli kapłanów, a mimo tego, grzeszyli, czynili złe rzeczy, jak to zapisano na kartach Pisma Świętego.”
„Ten przykład Jezusa: dom zbudowany na skale i dom zbudowany na piasku. Oba domy mogły być identyczne: tak samo piękne, w środku tak samo funkcjonalne, z taką samą ilością pokoi, ale dopiero wiatr, deszcz, burza, sprawdzają czy są tego warte. Ten na skale przerwa, ten na piasku nie. Podobnie dwaj łotrzy – dopiero na krzyżu zweryfikowali swoje serca – w cierpieniu jeden przeklina, drugi w pokorze się modli. Wisława Szymborska w jednym ze swoich wierszy napisała: „tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono”. Bóg dopuszcza czasami upadki, trudne sytuacje, bo tam zobaczymy nasze serca. Słowa Wisławy Szymborskiej uświadamiają nam, że możemy w ogóle o sobie tak naprawdę nic nie wiedzieć. Możemy siebie samych nie znać. Boimy się wejść w swoją duszę, jest w nas obawa, że zobaczymy coś złego, że ta autorefleksja może być dla nas bolesna – nagle staniemy przed sobą w prawdzie i dowiemy się, że nie jesteśmy tacy jacy o sobie myślimy, okaże się, że jest dużo piasku, okaże się, że czynimy kult Bogu i czynimy zło. Może ta pobożność jest jak wydmuszka – na zewnątrz piękna jak pisanka, ale w środku pusta. Zapytaj się dzisiaj siebie o swoją pobożność, po co jest i czym jest.”
Odnosząc się zaś do postaci św. Ottona, ks. Maksymilian zauważył: „Św. Otton, po pierwszej misji chrystianizacyjnej, gdy ochrzcił tysiące, wybudował kościoły, dowiedział się, że to wszystko powoli upada. Okazało się, że pobożność nowo ochrzczonych była bardzo płytka. Okazało się, że chrzest i praktykowanie może nawet niedzielnej mszy, to było za mało, a kult pogański był w nich cały czas. Może nie rozumieli za bardzo po co wierzą, może ze strachu przyjęli chrzest, z obawy przed polityką, księciem Bolesławem. Pewnie było wiele czynników. Owszem, spełniali obowiązki, ale ich wiara nie była prawdziwa.”
„Czy my, czy nasza wiara, pobożność, nie jest dyktowana czymś płytkim, nie jest wypełniona jakimś piaskiem, czymś niepotrzebnym? Czy twoja wiara, twoja postawa wobec Boga jest prawdziwa? Czy moje serce przed Bogiem jest szczere? Czy nasza wiara zbudowana jest na miłości, na relacji z Bogiem? Bo może się okazać, że twoja praktyka, choć klęczysz godzinami, twoje różańce, litanie, mogą być wypracowane, masz dużo czasu na modlitwę, ale wychodzisz z kościoła i czujesz, jakby to nic nie było warte, bo może tylko mówisz te „wierszyki”. Jezus krytykuje taką postawę: nie bądźcie jak poganie, którzy myślą, że przez swoje wielomówstwo przekonają Boga. To jest jak mówienie wierszyków do św. Mikołaja: ja ci powiem wierszyk, a ty mi daj prezent. Taka może być moja pobożność, pogańska.” – a kończąc: „Jest kult ale bez wiary. Jaka jest twoja pobożność? Każdy ma jakąś swoją pobożność. Jeden lubi różaniec, inny litanie, a jeszcze inny unika tych litanii, jeden ma bardzo duże nabożeństwo do Pisma Świętego, ale nie odkrył jeszcze różańca – to są pewne formy, praktyki, ale istotą jest to jaki jestem przed Bogiem, czy jestem szczery i prawdziwy? Czy jesteś przed Bogiem naprawdę?”