Stygmaty św. o. Pio i rocznica śmierci Świętego

Aktualności Grupy Modlitwy Ojca Pio

Za kilka dni będziemy obchodzić rocznice dwóch wydarzeń w życiu św. Ojca Pio. Dnia 20 września będzie 105 rocznica stygmatyzacji, a 23 września 55 rocznica śmierci Ojca Pio.

Stygmaty niewidzialne miał Ojciec Pio do września 1918 roku.
O wydarzeniach związanych z otrzymaniem stygmatów widzialnych tak pisze Ojciec Pio w swoich listach :
„ Spowiadałem naszych chłopców wieczorem 5 sierpnia, kiedy zostałem napełniony krańcowym lękiem na widok niebiańskiej postaci, która ukazała się oczom mej duszy. Trzymała w ręce coś w rodzaju broni, podobnej do bardzo długiej włóczni, mającej grot dobrze wyostrzony i wydało się, że z tego szpica wydobywał się ogień. Widzenie tego wszystkiego i baczna obserwacja wspomnianej postaci, która rzuciła z całą gwałtownością w mą duszę wspomnianą broń, było czymś zupełnie wyjątkowym. Z trudem wydałem jęk i czułem, że umieram. Powiedziałem chłopcu, aby się oddalił, ponieważ czułem się źle i nie miałem siły, by kontynuować spowiedź. Ta męka trwała nieprzerwanie aż do poranka 7 sierpnia. Nie umiem powiedzieć co wycierpiałem w tym okresie tak bolesnym. Widziałem nawet moje wnętrzności, które były rozrywane i wyciągane tą bronią. Wszystko zostało wydane na pastwę żelaza i ognia. Od tego dnia zostałem śmiertelnie zraniony. Czuję w głębi duszy ranę, która jest otwarta i która sprawia, że ustawicznie doznaję strasznych katuszy”.
„ Rano, 20 zeszłego miesiąca ( września), na chórze, po odprawieniu Mszy św. uległem senności podobnej do słodkiego snu. Wszystkie zewnętrzne i wewnętrzne zmysły, a nawet same władze duszy były pogrążone w nie do opisania spokoju. Absolutna cisza otoczyła mnie i ogarnęła. Nagle zostałem napełniony wielkim pokojem i zdaniem się na zupełne pozbawienie wszystkiego i uśpienie w tej katastrofie. Wszystko zdarzyło się błyskawicznie.
Podczas gdy to się odbywało, zobaczyłem przed sobą tajemniczą osobistość podobną do tej, którą widziałem wieczorem 5 sierpnia. Jedyną różnicą było to, że jej ręce i stopy, i bok ociekały krwią (…). Wizja owej osobistości zniknęła, a ja zobaczyłem, że moje ręce, nogi i bok zostały przebite i ociekały krwią. Wyobraź sobie tę udrękę, której wówczas doznałem i nadal przeżywam prawie codziennie. Rana serca bezustannie krwawi, szczególnie od czwartku wieczorem aż do soboty. Mój Ojcze, umieram z bólu z powodu ran i wynikającego z tego zażenowania, które odczuwam głęboko w duszy. Obawiam się, że się wykrwawię na śmierć, jeśli Pan nie wysłucha jęków mojego biednego serca i nie cofnie tego, co się we mnie dzieje.”
Pan nie cofnął tego co się działo w Ojcu Pio i do końca życia, przez 50 lat, miał stygmaty, rany Jezusa Chrystusa, widzialne, ociekające krwią. Doliczając 8 lat stygmatów niewidocznych , Ojciec Pio przecierpiał 58 lat bólu z powodu tych ran.
Lekarze wyliczyli, że w ciągu całego życia Ojciec Pio stracił przez krwawienia z stygmatów 3,5 tysiąca litrów krwi. Trudno to sobie wyobrazić, taką ilość wylanej krwi…

Nadszedł dzień, w którym Ojciec Pio miał odprawić Mszę Świętą, na którą do San Giovanni Rotondo 22 września 1968 roku przybyło około 740 przedstawicieli Grup Modlitwy z całego świata. O godz. piątej rano Ojciec Pio chciał odprawić Mszę Świętą ale o. gwardian nie zgodził się ze względu na stan zdrowia Ojca Pio. Ojciec Pio posłuchał przełożonego, ale jednak później zszedł do kościoła w towarzystwie współbraci, aby odprawić nabożeństwo. Ojciec Pio ubrał szaty kapłańskie i podtrzymywany przez współbraci w trudem podszedł do ołtarza. Mszę Świętą odprawił z największą uwagą i pobożnością – jak się potem okazało – ostatnią w swoim życiu. O godzinie 10,30 Ojciec Pio pozdrowił z okna zgromadzonych na placu przedstawicieli Grup Modlitwy i udzielił im błogosławieństwa. Tego samego dnia wieczorem o godz. 18,00 uczestniczył Ojciec Pio w Mszy Świętej, siedząc w bocznej ławie prezbiterium. Podtrzymywany przez współbraci udzielił zgromadzonym błogosławieństwa i został odniesiony na krześle do celi
O godz. drugiej po północy, już 23 września, dyżurujący brat obudził o. gwardiana, bo Ojciec Pio czuł się bardzo źle. Przybyli współbracia i lekarz, który kazał udzielić Ojcu Pio namaszczenia chorych, ponieważ stan był agonalny. Zaczęto odmawiać modlitwy. W rozmowie z Ojcem Pio, można było się upewnić, że widział Maryję, która przyszła, aby go zabrać z tej ziemi. Potem zaczął rozmawiać z św. Franciszkiem; dziwnie promienny i spokojny poprosił o spowiedź i odnowienie zakonnej profesji. Ojciec Pio powoli zaczął odchodzić z tego świata. Przybyli wszyscy przełożeni, współbracia, lekarze. Starano się go reanimować, aby udzielić Sakramentu Ostatniego Namaszczenia. O godz. 2,30 Ojciec Pio zasnął cicho, na zawsze. 23 września 1968 roku.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 26 września 1968 roku o godz. 15,30.

W dniu 23 września, w 55 rocznicę śmierci św. Ojca Pio, zapraszamy do kościoła Sióstr Klarysek Od Wieczystej Adoracji w Słupsku na adorację Najświętszego Sakramentu w duchu Ojca Pio o godz. 17,00, którą poprowadzą członkowie Grupy Modlitwy Ojca Pio. Zapraszamy również na Mszę Świętą na godz. 18,00 w intencji próśb i podziękowań przez pośrednictwo Ojca Pio. Prośby i podziękowania można będzie składać w tym dniu do koszyczka na ołtarzu obok wizerunku św. Ojca Pio i Jego relikwii.

Opracowała
Maria Czomber animator Grupy Modlitwy Ojca Pio w Słupsku